Putin werbuje Mołdawian w swoje szeregi. Nowe zielone ludziki?
Rosyjskie siły zbrojne prowadzą na terytorium Mołdawii werbunek do swoich szeregów - informują w środę kiszyniowskie media. Rekrutacja ma być prowadzona za pośrednictwem mediów społecznościowych oraz ogłoszeń ulicznych.
Tamtejszy portal Rise twierdzi, że Rosjanie szukają kandydatów do sił zbrojnych m.in. poprzez komunikator Telegram. Gazeta online ustaliła, że trzyletnie kontrakty dotyczą jednej z rosyjskich formacji na terenie separatystycznego regionu Naddniestrza, we wschodniej części Mołdawii.
Reporterzy portalu, którym udało się dotrzeć do osób odpowiedzialnych za werbunek, ustalili, że rekruci z Mołdawii po podpisaniu umowy z armią rosyjską na początku realizacji kontraktu mieliby wynagrodzenie za pośrednictwem jednego z rosyjskich banków. Oficjalnie nie figurowaliby jako członkowie sił zbrojnych, ale jako osoby wykonujące inne zawody, np. tragarza lub rzeźnika.
Rise odnotowuje, że prowadzące werbunek osoby nie podają wprost, że kandydaci mogą zostać wysłani na wojnę na Ukrainę. Według portalu rekruterzy nie zaprzeczają jednak, że nowe nabytki rosyjskiej armii trafią w rejon konfliktu.
Kiszyniowski portal Stiri twierdzi, że informacja o możliwym werbunku przez Rosjan obywateli Mołdawii na wojnę pojawiła się w kwietniu za sprawą szefa dyplomacji tego kraju Nicu Popescu. Minister oświadczył, że służby Mołdawii potwierdziły próby nakłaniania na wyjazd na wojnę na Ukrainę osób z Naddniestrza, gdzie stacjonują wojska rosyjskie.