Moskwa może uznać za „czerwoną linię” rozszerzenie infrastruktury wojskowej NATO na terytorium Ukrainy i podejmie kroki w odpowiedzi – ostrzegał we wtorek prezydent Rosji Władimir Putin.
Występując na forum gospodarczym w Moskwie, Putin obarczył winą Zachód za napięcia w relacjach z Rosją. Według niego relacje te były „niemal sielankowe” w latach 90. Jednakże, według Putina, mimo ostrzeżeń Rosji infrastruktura NATO znalazła się w pobliżu jej granic.
Gospodarz Kremla wymienił w tym kontekście elementy tarczy antyrakietowej USA w Polsce i Rumunii. Powtórzył swą wcześniejszą tezę, że mogą być one wyposażone w pociski ofensywne. „Jest oczywistym faktem, że tworzy to dla nas zagrożenie” – oświadczył.
– Co się wydarzyło (w odpowiedzi) na wszystkie nasze namowy i prośby, by tego nie robić? To, co widzimy teraz. W odpowiedzi byliśmy zmuszeni rozpocząć prace nad bronią hiperdźwiękową. To jest nasza odpowiedź – powiedział Putin.
Czytaj także: Putin rozmawiał z Łukaszenką. „Niedopuszczalne i brutalne działania Polski”
Zapewnił, że Rosja również może w odpowiedzi tworzyć zagrożenia. „Możemy to zrobić już teraz. Czas lotu do tych, którzy wydają rozkazy (w NATO) wynosi pięć minut” – ostrzegł, odnosząc się do czasu, w jakim pocisk osiąga swój cel.
Putin zapowiedział także, że na początku 2022 r. w rosyjskich siłach zbrojnych pojawi się „nowy pocisk hiperdźwiękowy bazowania morskiego rozwijający prędkość 9 machów”.
Przywódca Rosji oświadczył ponadto, że nie zdecydował, czy będzie ponownie startować w wyborach prezydenckich w 2024 roku, ale zapewnił, że jego prawo do ubiegania się o urząd jest czynnikiem stabilizującym sytuację w kraju.