Chińskie służby medyczne ogłosiły w czwartek, że poprzedniej doby nie wykryły żadnej nowej lokalnej infekcji koronawirusem. Wszystkie 34 potwierdzone przypadki dotyczą osób, które przyjechały z zagranicy – podała państwowa komisja zdrowia.
Po raz pierwszy w Wuhanie, pierwotnym ognisku pandemii, nie odnotowano w ciągu doby żadnej nowej infekcji. W poniedziałek i wtorek miasto zgłosiło po jednym nowym przypadku. W prowincji Hubei, której stolicą jest Wuhan, nie potwierdzono nowych zakażeń od ponad dwóch tygodni.
W całym Hubei nie ma obecnie również żadnej osoby, u której podejrzewa się zakażenie. Władze Wuhanu zaczęły bardzo ostrożnie rozluźniać surowe środki kwarantanny, wprowadzone tam pod koniec stycznia. "Mieszkańcy osiedli, na których od 14 dni nie było nowych potwierdzonych ani podejrzewanych infekcji, mogą wychodzić na spacer w maseczkach ochronnych" - powiedział PAP mężczyzna o nazwisku Li z Wuhanu.
W Chinach rośnie natomiast liczba przypadków uznanych za przywleczone z zagranicy, szczególnie w Pekinie, gdzie odnotowano ich w środę 21. Większość dotyczyła osób, które przyjechały z Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, gdzie pandemia wciąż przybiera na sile.
Dziewięć przywleczonych infekcji stwierdzono w środę w prowincji Guangdong, dwie w mieście wydzielonym Szanghaj i po jednej w prowincjach Heilongjiang i Zhejiang – napisano w czwartkowym komunikacie komisji zdrowia. Łącznie w Chinach kontynentalnych potwierdzono już 189 takich przypadków.
Chińscy eksperci oceniają, że epidemia w Chinach została już prawie opanowana. Wicedyrektor Chińskiego Instytutu Biologii Molekularnej Gao Zhengliang ocenił w rozmowie z państwową prasą, że kraj wykonał już „99 ze 100 kroków” koniecznych do pokonania wirusa. Przestrzegł przy tym jednak, że jeśli pandemia wymknie się spod kontroli na świecie, „poświęcenia Chin zostaną umniejszone”.