Nie damy się Polakom, a stosunki z Polską pozostaną takie, jakie są – powiedziała prezydent Litwy Dalia Grybauskaite podczas spotkania z litewskim korpusem dyplomatycznym. Krytycznie wypowiedziała się też na temat Partnerstwa Wschodniego.
– Stosunki z Polską pozostaną takie, jakie są – powiedziała prezydent, cytowana we czwartek przez litewski portal lrytas.lt. W ocenie Grybauskaite, stosunki litewsko-polskie „w zasadzie są dobre, szczególnie w dziedzinie obronności”.
Prezydent ostrzegła jednak, że Litwa „nie da się Polakom, jeżeli Polacy w zamian za przyjaźń będą o coś prosili”. – Litwa w ogóle nie będzie kupowała przyjaźni od nikogo za nic – podkreśliła prezydent.
Według Grybauskaite „znaczne ochłodzenie stosunków z Polską, którym zawadzają tkwiące w Sejmie projekty ustaw dotyczące pisowni nazwisk oraz podwójnego nazewnictwa ulic i miejscowości” to jeden z najważniejszych problemów obecnej polityki zagranicznej Litwy.
Portal lyrytas.lt odnotowuje, że w kwestii projektów ustaw o pisowni nazwisk, który przewiduje zapis nielitewskich nazwisk w litewskich dokumentach w wersji oryginalnej, i o mniejszościach narodowych, który przewiduje możliwość podwójnego nazewnictwa ulic w miejscowościach zwarcie zamieszkanych przez mniejszości, Grybauskaite nigdy wyraźnie nie przedstawiła swego stanowiska. Jest jednak stanowcza powtarzając, że „język litewski nie może być przedmiotem targu”.
– Litwa jest małym krajem i musi bronić swego języka i kultury – przekonuje prezydent cytowana przez portal lrytas.lt.
Podczas spotkania z korpusem dyplomatycznym Dalia Grybauskaite oświadczyła też, że „Partnerstwo Wschodnie jest niczym kamień młyński (u szyi), który przeszkadza w zbliżeniu Litwy do Skandynawii”.
Mówiąc o Partnerstwie Wschodnim, prezydent tłumaczyła też, że za granicą musi bronić nie tylko stanowiska Litwy, lecz także wszystkich państw bałtyckich, gdyż „premierzy Łotwy i Estonii, którzy najczęściej reprezentują swoje kraje, boją się wypowiadać na te tematy, bo mają u siebie liczną rosyjską mniejszość narodową”.
Poza tym – kolejny problem polega na tym, że „liderzy państw bałtyckich nie znają języka angielskiego” – uważa litewska prezydent.