Premier Kanady w ogniu krytyki za pochwałę Fidela Castro. "Czy to prawdziwe oświadczenie, czy parodia?"
Premier Kanady był jednym z pierwszych polityków, który wystosował kondolencje dla rodziny zmarłego kubańskiego dyktatora Fidela Castro. "Łączymy się dziś z Kubańczykami w żałobie po tym wyjątkowym przywódcy" - pisał m.in. Justin Trudeau. "Czy to prawdziwe oświadczenie, czy parodia?" - pytał na Twitterze Marco Rubio.
Fidel Castro był wybitnym liderem, który służył swemu ludowi przez prawie pół wieku. Legendarny rewolucjonista i mówca, pan Castro dokonał znaczącego rozwoju edukacji i opieki zdrowotnej swego wyspiarskiego kraju.
Choć był kontrowersyjną postacią, zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy pana Castro uznali jego ogromne poświęcenie i miłość do Kubańczyków, którzy mieli głębokie, wieloletnie przywiązanie do "El Comendante".
Wiem, że mój ojciec był bardzo dumny nazywając go przyjacielem, a ja miałem okazję spotkać Fidela, gdy mój ojciec zmarł. To był prawdziwy honor móc spotkać jego trzech synów i brata Prezydenta Raula Castro podczas mojej ostatniej wizyty na Kubie.
W imieniu wszystkich Kanadyjczyków, Sophie i mnie, oferuję najszczersze kondolencje dla rodziny, przyjaciół i wielu, wielu zwolenników pana Castro. Łączymy się dziś z Kubańczykami w żałobie po tym wyjątkowym przywódcy.
Please read my statement on the passing of former Cuban President Fidel Castro: https://t.co/vIYCZrJGfg
— Justin Trudeau (@JustinTrudeau) 26 listopada 2016
"Czy to prawdziwe oświadczenie, czy parodia?"
Nie wszystkim spodobały się kondolencje brytyjskiego polityka, czego wyrazem były krytyczne wpisy na Twitterze.
– Czy to prawdziwe oświadczenie, czy parodia? - napisał na twitterze amerykański polityk Marco Rubio. - Bo jeśli to prawdziwe oświadczenie premiera Kanady, jest haniebne i żenujące - dodał.
– Skandaliczne. Dlaczego młodzi socjaliści idealizują totalitarnych tyranów? Castro, Stalin, Mao, Pol Pot - wszyscy sami źli, stosujący tortury mordercy - napisał na Twitterze Ted Cruz.