– Rosja ciągle dokonuje prowokacji, czyni przeszkody dla działalności misji monitoringowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oraz dostarcza uzbrojenie i najemników. Rozmieszczenie na okupowanym terytorium Donbasu błękitnych hełmów ONZ byłoby przełomem w procesie pokojowego uregulowania konfliktu – oświadczył dziś prezydent Ukrainy. Jego zdaniem siły pokojowe ONZ mogłyby pomóc w zakończeniu walk w tamtym rejonie.
– Misja ta powinna kierować się zasadami obowiązującymi w operacjach pokojowych ONZ, które wykluczają zaangażowanie w nią państwa agresora i strony konfliktu. Nie może być także mowy o uzgadnianiu tej misji z rosyjskimi bojownikami. Praca nad tą inicjatywą nie może być także w żadnym razie podstawą dla odwołania sankcji wobec Rosji – powiedział Poroszenko, występując z dorocznym wystąpieniem na temat polityki wewnętrznej i zagranicznej w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy.
Prezydent podkreślił, że Rosja, jako państwo, które zaatakowało Ukrainę, nie może uczestniczyć w działaniach ewentualnej misji ONZ, a wspierani przez nią separatyści nie mają prawa głosu w dyskusji na ten temat. – Głównym zagrożeniem jest militarne zagrożenie ze strony Rosji. Nie ma oznak, że Moskwa gotowa jest ustąpić z Donbasu, czy z Krymu – mówił.
– Nie wykluczam, że w odpowiednim czasie zainicjuję referendum, by pokazać, jaka jest wola ukraińskiego narodu. Pokazać to wszystkim: naszym przyjaciołom, agresywnemu sąsiadowi i wszystkim ukraińskim politykom, by nikomu nie przyszła do głowy rewizja tego kursu czy zawrócenie z niego. Rozmieszczenie międzynarodowych sił pokojowych na granicy rosyjsko-ukraińskiej byłoby pożądane z punktu widzenia bezpieczeństwa regionu, jednak niezbędnym warunkiem powodzenia tej misji jest wypracowanie jej mandatu przy współpracy z Ukrainą – mówił dalej Poroszenko.