- Józio to nasz ukochany synek. Jest dla nas całym światem. Tak bardzo cieszymy się, że żyje. Jednak to, co przeżyliśmy 11 marca 2021, tego nie da się zapomnieć. Wtedy poznaliśmy, co to strach. Gdy dziś o tym myślimy, serca nadal biją jak szalone. Teraz każdy dzień to walka o jego życie i sprawną przyszłość… - mówią o nieszczęśliwym wypadku rodzice Józia.
Józio został porażony prądem. Stracił przytomność, a jego bliscy zaczęli go reanimować – ma niedowład czterokończynowy, padaczkę, niewydolność serca, jest karmiony przez PEG-a, nie mówi… Wróciła minimalna świadomość. Uśmiecha się, gdy słyszy gitarę. Skupia swoją uwagę, gdy widzi filmiki sprzed wypadku, na których szaleje podczas zabaw. Te małe rzeczy trzymają nas przy życiu. Pozwalają uwierzyć, że Józio do nas wróci…- opisują rodzice Józia.
Lekarze walczyli o jego życie, a rodzice są pełni wiary w to, że mały bohater odzyska sprawność.
Koszty leczenia i przywrócenie sprawności dziecka są wysokie. Jedno z rodziców Józia musiało zrezygnować z pracy, aby być przy nim. Mały ma również dwójkę starszego rodzeństwa – siostrę i brata.
Każdy, kto chciałby pomóc Józiowi i jego rodzinie, może złożyć dowolną sumę pieniędzy na zbiórkę, która została dla niego zorganizowana TUTAJ.
Polonia za granicą. Rodziny organizują licytacje na pomoc Józiowi
Cierpienie małego Józia wywołało poruszenie wśród znajomych rodziców chłopca. Zmotywowani chęcią pomocy dotarli również do Polonii w Anglii, która zaangażowała swoich znajomych. Na odzew nie trzeba było czekać długo. Polacy wspólnymi chęciami rozpoczęli licytacje, które wstawiali na Facebooka.
Ludzie z angielskich miejscowości: Brandon, Thetford, Watton, Bury Edmunds zaczęli wystawiać produkty oraz zabiegi pielęgnacyjne na licytacje: od włosów po rzęsy, skończywszy na ciastach i pizzy. Dochód ma zostać przeznaczony na leczenie Józia.
Chęć dalszej pomocy zrodziła u Polonii pomysł na bal
- Padł pomysł, aby zorganizować bal. Wynajęliśmy salę. Zostanie zorganizowany przez polską szkołę w Brandon. Dochód ze sprzedaży ciast, dekoracji, kawy, herbaty, wędlin itp. będzie przeznaczony dla Józia – napisał Łukasz, mieszkaniec Brandon.
- Pomaganie uzależnia – dodała Iza, która organizuje licytację dla małego Józia.
Do pomocy dołączają restauracje, które wystawiają swoje dania, a dochód z nich uzyskany, wpłacają na zbiórkę. Dzieci z polskiej szkoły w Brandon szykują dla małego Józia paczkę, w której przyślą prezenty oraz rysunki.