Marcin Przydacz podkreślił, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych będzie przyspieszać działania, aby represje, które dotykają Polaków na Białorusi ustały, a osoby aresztowane zostały zwolnione. Dodał, że to właśnie na tym najbardziej koncentruje się teraz MSZ.
Wiceszef MSZ zaznaczył, że Polska uruchomiła wobec Białorusi dwa mechanizmy.
Jest nim m.in. dokumentowanie wszelkiego rodzaju naruszeń prawa przez reżim Łukaszenki. Wszystko po to, aby w przyszłości osoby odpowiedzialne mogły w pełni ponieść konsekwencje swoich czynów. Przydacz dodał, że na ten moment nie ma możliwości bezpośredniego pociągnięcia do odpowiedzialności osób zaangażowanych w terror i represje za naszą wschodnią granicą.
- Mamy 100 proc. przekonanie, że przyjdzie taki czas, kiedy ci wszyscy złoczyńcy na Białorusi, którzy represjonują, torturują ludzi, odpowiedzą za to zgodnie z obowiązującym prawem i zgodnie z takim poczuciem powszechnej sprawiedliwości przyjdzie kiedyś taki moment - powiedział.
- MSZ przede wszystkim koncentruje się na tym, żeby uwolnić z aresztów na Białorusi przetrzymywanych tam przedstawicieli mniejszości polskiej. Przypomniał, że trzy działaczki z piątki zatrzymanych są już w Polsce, są bezpieczne i wolne. Także na skutek działań dyplomatyczno-konsularnych polskiego rządu. My bowiem swoich rodaków nigdy nie zostawiamy w potrzebie - zapewnił wiceszef MSZ.
Marcin Przydacz dodał, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych będzie kontynuować swoje dotychczasowe działania.
- Będziemy kontynuować te działania, będziemy je przyspieszać, aby represje, które dotykają Polaków ustały, a ci, którzy zostali aresztowani, przede wszystkim zostali zwolnieni i na tym się w tym momencie koncentrujemy tak, ażeby nasi rodacy byli wolni - zaznaczył.
- Nigdy nie zostawimy rodaków w potrzebie - dodał.