Przejdź do treści

Po Polsce przyszedł czas na Włochy. Bezczelny szantaż polityczny eurokratów wobec premier Meloni

Źródło: PAP

Jacek Saryusz-Wolski, polski europoseł z PiS-EKR opublikował na swoim proifilu wstrząsający materiał dotyczący szantażu politycznego skierowanego do konserwatywnego rządu Włoch. Lewacka szajka rządząca UE chce zmusić ekipę premier Meloni do ustępstw w przededniu głosowania w Parlamencie Europejskim Raportu ws propozycji Zmian Traktatów UE.

Dyktat ukazał się na portalu euroentuzjastów EURACTIVItalia (ma on także swoją polską mutację) i jest zatytułowany „MELONI MUSI DOKONAĆ WYBORU ws EUROPY”.

Całość tekstu - za Twitterem europosła Saryusz-Wolskiego - publikujemy poniżej:

"Meloni nie będzie w stanie poruszać się między retoryką nacjonalistyczną a pragmatyzmem europejskim aż do wyborów europejskich, jeśli będzie chiała dolaczyć do większości europejskiej w następnej kadencji.

Jeżeli w przyszłym tygodniu na sesji plenarnej PE Fratelli d'Italia zagłosują przeciwko propozycji organicznej reformy Traktatów, znajdą się poza europejskim nurtem konstytucyjnym, który zgadza się, że UE jest to forum rządów, na którym dokonuje się strategicznych wyborów w odniesieniu do wyzwań, którym żadne państwo członkowskie nie jest w stanie samodzielnie stawić czoła. Kadencja 2018-2023 nauczyła włoską klasę polityczną, że Włochami nie można rządzić przeciwko Europie. W rzeczywistości przeszliśmy od rządu Conte 1, który próbował tego bez powodzenia, do rządu Draghiego, który jako warunek poparcia rządu postawił europeizm i atlantyzm. Giorgia Meloni to zrozumiała i nadała rządowi umiarkowane stanowisko w sprawach europejskich, poszukując trudnej równowagi pomiędzy retoryką nacjonalistyczną a pragmatyczną polityką europejską. Pragmatyzm jest niezbędny, aby uniknąć antagonizowania partnerów europejskich, ponieważ BEZ FUNDUSZY KPO Włochy nie mają szans na rozwój, a dla zadłużonego kraju takiego jak Włochy potrzebna jest tarcza Europejskiego Banku Centralnego. Nacjonalistyczna retoryka powinna ustąpić na rzecz maksymalizacji konsensusu w czerwcowych wyborach europejskich, a następnie umożliwić wejście do nowej większości w PE.

Nadszedł jednak czas wyborów i odejścia od dwuznaczności. W przyszłym tygodniu PE zostanie wezwany do zatwierdzenia propozycji organicznej reformy traktatów UE, zatwierdzonej zdecydowaną większością głosów w Komisji Spraw Konstytucyjnych PE. Jest oczywiste, że siły polityczne, które będą głosować przeciwko tej propozycji, znajdą się poza nurtem konstytucyjnym, to znaczy tą grupą sił politycznych, które pomimo różnic między sobą, podzielają pogląd, że Europa jest forum rządów, na którym można uporać się z głównymi wyzwaniami, takimi jak polityka zagraniczna i bezpieczeństwa, migracja, gospodarka cyfrowa, transformacja ekologiczna i tak dalej.

Niezależnie od wyniku wyborów europejskich ci, którzy zagłosują przeciwko propozycji reformy Traktatów, znajdą się poza większością, która rozstrzygnie kwestie legislacyjne następnej kadencji i skład następnej Komisji Europejskiej.

Zatem Fratelli d'Italia nie będą mogli mieć wolnych rąk aż do wyborów europejskich. W ciągu najbliższego miesiąca będą MUSIELI zdecydować, po której stronie staną. Mogą w dalszym ciągu opowiadać się po stronie Orbana, Kaczyńskiego i Morawieckiego, przeciwko wzmacnianiu i reformowaniu UE, jednocześnie pozostając marginalną siłą w PE, który odgrywa decydującą rolę w stanowieniu całego europejskiego prawodawstwa. Albo mogą uznać, że suwerennośċ obywateli można odbudować jedynie na szczeblu europejskim, wspierając reformę i wzmacnianie UE, a co za tym idzie wejdą do większości europejskiej, uczestnicząc w tworzeniu europejskiego prawodawstwa i przesuwając kompromisy w polityce europejskiej bardziej na prawo.

Propozycje PE mają walor konstytutywny i w tym sensie nawiązują w pewnym sensie do inicjatywy Projektu Spinellego z 1984 r., który także zyskał poparcie włoskiej prawicy, głosującej w PE za Almirante. Ponadto powracają do kwestii europejskich podatków i wspólnego długu, którą po raz pierwszy podniósł ówczesny minister skarbu Giulio Tremonti wraz z Jean-Claudem Junckerem. Jeżeli, odnosząc się do tych precedensów, Bracia Włosi poprą propozycje reformy, a rząd poprze zwołanie KONWENTU w celu zreformowania Traktatów, otworzą się przed nimi naprawdę nowe scenariusze na szczeblu UE".

Teraz jest już wszystko jasne, szajka rządzących UE lewaków, otwarcie odwołujących się do komunisty Spinellego, będzie trzymać się władzy niezależnie od wyniku wyborów - i tych na szczeblu krajowym i tych na szczeblu europejskim. Ci którzy zdecydują się na przystąpienie do tej grupy będą mieć szansę na życie w roli średniowiecznego chłopa pańszczyźnianego. Ci, którzy odmówią - zostaną zagłodzeni. O to postarają się już wiodący w UE Niemcy. Ten naród jest dobry w eksterminacji wrogów.

Twitter, Portal TV Republika

Wiadomości

Rosja zaczyna płacić za wojnę. Pierwszy miliard dolarów dla Ukrainy

Sprawca zabójczego rajdu w Magdeburgu zostawił testament

Trump planuje zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Żyją na ziemi. Badacze: Nie wiemy kim oni są?

Jeden gol, który wywrócił do góry nogami jego życie

Trump jedną wypowiedzią dozbroił Grenlandię. Dania bije się w...

Krwawe zamieszki po decyzji sądu w sprawie wyborów

AI w kościele. Awatar Jezusa spowiadał wiernych

ks. J. Stańczuk: w święta unikajmy rozmów o polityce

Ekstraklasa piłkarska. Ante Simundza trenerem Śląska Wrocław

Wyjątkowy koncert kolęd w Republice!

Karlitzek zostaje w Indykpolu na dwa kolejne sezony

Puchar Francji: PSG lepsze po rzutach karnych

Nalot na klasztor dominikanów. Tusk wysłał swoich siepaczy

Orlen rezygnuje z inwestycji i traci wartość

Najnowsze

Rosja zaczyna płacić za wojnę. Pierwszy miliard dolarów dla Ukrainy

Jeden gol, który wywrócił do góry nogami jego życie

Trump jedną wypowiedzią dozbroił Grenlandię. Dania bije się w...

Krwawe zamieszki po decyzji sądu w sprawie wyborów

AI w kościele. Awatar Jezusa spowiadał wiernych

Sprawca zabójczego rajdu w Magdeburgu zostawił testament

Trump planuje zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Żyją na ziemi. Badacze: Nie wiemy kim oni są?