Nasi żołnierze podkreślają, że swoją walką za Ukrainę opłacają winę Białorusinów, ponieważ Ukraina atakowana jest też z Białorusi. Oni odkupują ten grzech swoją krwią – mówił na antenie Telewizji Republika red. Siarhiej Pielasa z Telewizji Bielsat.
Jak przypomniał red. Pielasa, od 2014 r. Białorusini bronią Ukrainy jako ochotnicy – najpierw przed wojną hybrydową, a od tego roku przed otwartą agresją Rosji. Obecnie utworzony przez nich pułk Kostusia Kalinowskiego liczy ok. 400-500 osób. – Pułk został utworzony z ochotników, to jest samodzielna jednostka – mówił dziennikarz Bielsatu. – Prowadzą ją Białorusini, którzy zdobywali doświadczenie wojenne od 2014 r. Z tego, co wiem, obecnie oba bataliony znajdują się na froncie.
Jak dodał, jeden z nich znajduje się na południu, w okolicach Chersonia, gdzie Białorusini uczestniczyli w przełamaniu obrony Rosjan kilka tygodni temu. Drugi batalion od niedawna walczy w Donbasie. – Łukaszenka się boi tych żołnierzy, jego propaganda ich atakuje – opisywał red. Pielasa. - Po raz pierwszy w całej historii Białorusi pułk Kalinowskiego stanowi realne dla reżimu Łukaszenki.
Jedną z przyczyn tego strachu jest fakt, że ochotnicy białoruscy walczący w pułku podkreślają, że swoją walką za Ukrainę opłacają winę Białorusinów. – To z Białorusi atakowana jest Ukraina i oni swoją krwią odkupują ten grzech – mówił dziennikarz. – Powtarzają też, że po wypędzeniu rosyjskiego najeźdźcy przyjdzie czas na wyzwolenie Białorusi.
Dodał, że powstanie pułku Kalinowskiego kojarzy się mu z początkiem polskich legionów podczas I wojny światowej. – Z legionów przecież wykształciło się polskie wojsko – powiedział.
Cała audycja w oknie powyżej. Polecamy!