"Pragnienie pokonania Rosji przybrało dziś, jak wiemy, bardzo niebezpieczne formy", powiedział rosyjski patriarcha Cyryl. "Modlimy się do Pana, aby oświecił tych szaleńców i pomógł im zrozumieć, że każde pragnienie zniszczenia Rosji będzie oznaczać koniec świata”, dodał w kazaniu z okazji prawosławnego Objawienia Pańskiego.
Słowa te pojawiły się po tym, jak były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, ostrzegł NATO, że porażka Rosji na Ukrainie może wywołać wojnę nuklearną.
Od czasu wysłania przez Rosję wojsk na Ukrainę w lutym 2022 r. Miedwiediew wielokrotnie podnosił zagrożenie nuklearną apokalipsą, ale jego przyznanie się teraz do możliwości klęski Rosji wskazuje na poziom zaniepokojenia Moskwy zwiększonymi dostawami broni z Zachodu na Ukrainę.
„Klęska mocarstwa nuklearnego w wojnie konwencjonalnej może wywołać wojnę nuklearną”, powiedział Miedwiediew.
„Potęgi nuklearne nigdy nie przegrały poważnych konfliktów, od których zależy ich los”, zaznaczył.
Miedwiediew powiedział też, że NATO i inni przywódcy obrony, którzy mają się spotkać w bazie lotniczej Rammstein w Niemczech, aby porozmawiać o strategii i wsparciu dla próby Zachodu pokonania Rosji na Ukrainie, powinni przemyśleć ryzyko związane z ich polityką.
Rosja i Stany Zjednoczone, zdecydowanie największe mocarstwa jądrowe, posiadają około 90% światowych głowic jądrowych. Putin jest ostatecznym decydentem w sprawie użycia broni jądrowej, dodał.
Zapytany, czy uwagi Miedwiediewa oznaczają, że Rosja eskaluje kryzys do nowego poziomu, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział: „Nie, to absolutnie nie oznacza tego”.
Powiedział, że uwagi Miedwiediewa są w pełni zgodne z doktryną nuklearną Rosji, która dopuszcza uderzenie nuklearne po „agresji na Federację Rosyjską bronią konwencjonalną, gdy zagrożone jest samo istnienie państwa”.
Putin przedstawia rosyjską „specjalną operację wojskową” na Ukrainie jako egzystencjalną bitwę z agresywnym i aroganckim Zachodem i powiedział, że Rosja użyje wszelkich dostępnych środków, aby chronić siebie i swoich obywateli.