Papież Franciszek powiedział podczas narady na temat Ukrainy, że kraj ten od pięciu lat żyje "zraniony” z powodu konfliktu, zwanego "hybrydowym", za który wysoką cenę płacą najsłabsi. Towarzyszą temu konfliktowi - dodał - propaganda i manipulacje.
W zwołanym przez papieża dwudniowym spotkaniu w Watykanie uczestniczą członkowie Stałego Synodu i metropolici Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.
- Ukraina żyje w trudnej i delikatnej sytuacji, od ponad pięciu lat zraniona przez konflikt, który wielu nazywa hybrydowym, złożony z działań wojennych, w którym odpowiedzialni maskują się; konflikt, w którym najsłabsi i najmniejsi płacą najwyższą cenę, pogłębiony przez fałsz propagandowy i różnego rodzaju manipulacje, a także próbę nadania temu aspektu religijnego - oświadczył papież.
"Modlę się za was, bracia Ukraińcy"
Zapewnił: "Noszę was w sercu i modlę się za was, bracia Ukraińcy”.
Narada rozpoczęła się dzień po spotkaniu papieża z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, w trakcie którego jednym z tematów rozmowy była właśnie sytuacja na Ukrainie.
Franciszek mówił: "Bardzo ważna jest bliskość ze wszystkimi i konkretne gesty, także po to, by uniknąć niebezpieczeństwa, że poważna sytuacja naznaczona cierpieniem popadnie w ogólne zapomnienie”.
- Nie można zapomnieć o bracie, który cierpi; niezależnie od tego, z jakiej pochodzi strony - dodał papież.
Następnie podkreślił: "Błagam Boga, by towarzyszył działaniom wszystkich odpowiedzialnych polityków w poszukiwaniu nie tak zwanego dobra częściowego, które zawsze koniec końców jest interesem kosztem kogoś innego, lecz dobra wspólnego, pokoju”.
Franciszek położył nacisk na to, że podstawowym zadaniem Kościoła „w obliczu złożonych sytuacji wywołanych przez konflikty” jest niesienie chrześcijańskiej nadziei.
Wyznał, że liturgia greckokatolicka jest mu bliska, gdyż jako nastolatek trzy razy w tygodniu służył do niej w Argentynie, czego nauczył się od ukraińskiego biskupa Stefana Czmila.