Rosja jest współodpowiedzialna za śmierć pół tysiąca cywilów w Syrii w ostatnich dniach. Tak twierdzą międzynarodowe organizacje, zajmujące się dokumentowaniem syryjskiej wojny domowej.
Twierdzą one, że od czasu rozpoczęcia najnowszej ofensywy z rąk syryjskich i rosyjskich wojsk zginęło 544 cywilów, a ponad 2 tysiące zostało rannych.
Pod koniec kwietnia syryjskie wojska wspomagane przez oddziały rosyjskie rozpoczęły kolejną część ofensywy w prowincji Idlib. To ostatni z syryjskich regionów, gdzie częściową kontrolę sprawują jeszcze grupy zbrojnej opozycji. Walki rozpoczęto mimo obowiązywania w kraju porozumienia o zawieszeniu broni.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka oraz Syryjska Sieć Praw Człowieka twierdzą, że od tego czasu zginęło 544 cywilów a ponad 2 tysiące zostało rannych. Obie organizacje twierdzą, że winne temu są zarówno syryjskie jak i rosyjskie oddziały. Tylko wczoraj w bombardowaniach w Idlib zginęło 12 osób, w tym troje dzieci.
Obserwatorzy twierdzą, że syryjskie i rosyjskie wojska z rozmysłem bombardują nie tylko domy cywilów, ale i szpitale i przychodnie, gdzie znajdują się ranni. Według ONZ, w ostatnim czasie doliczono się co najmniej 25 ostrzelanych szpitali w całej Syrii.
Syryjska wojna domowa trwa ponad osiem lat i kosztowała życie co najmniej 500 tysięcy osób. Konflikt powoli dogasa, a jego zwycięzcą określany jest prezydent Baszar al-Asad. Wciąż jednak w prowincji Idlib i na niewielkiej części terenów w regionach sąsiednich toczą się walki między syryjską armią a zbrojną opozycją.