Premier Węgier Viktor Orban wyraził przekonanie, że po wczorajszym wystąpieniu Fideszu z frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim trzeba zbudować europejską demokratyczną prawicę.
Według niego wystąpienie Fideszu z frakcji EPL „otwiera nową perspektywę także w polityce europejskiej”.
„Teraz trzeba bez EPL zbudować europejską demokratyczną prawicę, która będzie domem dla wszystkich obywateli Europy, którzy nie chcą migrantów, nie chcą wielokulturowości, nie poddali się szaleństwu LMBTQ, bronią chrześcijańskich tradycji Europy, szanują suwerenność narodów i uważają swe narody za część przyszłości, nie zaś przeszłości” – oznajmił Orban.
Premier napisał, że Węgrzy chcieli uczynić z „wiecznie się cofającej i wyrzucającej polityczne wartości za burtę swego spadającego sterowca EPL” wiodącą duchową i polityczną siłę Europy, chcieli, by stała się wielką, silną, demokratyczną prawicą, która jest w stanie skupiać partie centrowe, konserwatywne i tradycyjną chadecję.
Załącznik do lewicy
„Ta możliwość wczoraj przepadła. EPL stała się ostatecznie załącznikiem do europejskiej lewicy” – oświadczył Orban. Według niego nie ma już różnicy między EPL i lewicą w takich sprawach jak migracja, wartości rodzinne, suwerenność narodowa czy inne ważne kwestie. Ocenił, że partie lewicowe i ich przywódcy mogą się cieszyć, bo „wzbogacili się o nową partię”.
Ocenił też, ze podczas gdy inni przywódcy prowadzą walkę na śmierć i życie z koronawirusem, EPL „znajduje przyjemność w niemowlęcych walkach o władzę w bańce brukselskiej biurokracji”, co jest nie do przyjęcia.
Orban zakończył wpis słowami: „Już czas! Niech żyje demokratyczna prawica! Fortes fortuna adiuvat! (Śmiałym szczęście sprzyja)”.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.