Ojciec Manjackal: Sprawiedliwość Boża nie jest zaprzeczeniem miłosierdzia i miłości
– Opowiadam o swoim uzdrowieniu z przeszłości, mówię jak jest ze mną teraz. Gdy zachorowałem to lekarze w trzech szpitalach powiedzieli mi, że nie przeżyję. Później w Europie mówiono mi, że nigdy nie wstanę z łóżka. Chodzę o kulach, czasem z jedną. Bóg jest wielki. Tym doświadczeniem dzielę się z ludźmi – powiedział w rozmowie z Tomaszem Waloszczykiem James Manjackal, hinduski duchowny katolicki, wędrownym charyzmatycznym kaznodzieją.
– Daję wiarę również lekarzom. Tysiące ludzie modliło się za mnie. Dzięki temu mogę głosić słowo boże. Gdy w 2012 r. straciłem głos, wtedy modliłem się w ciszy, prosząc Pana, że jeśli potrzebuje mojego głosu to może on wrócić. Głos wrócił. W 2014 r. odbyłem pierwszą podróż po długiej chorobie, rozpocząłem ją właśnie w Warszawie. Wiara to podstawa, ale ona nie wystarczy. Potrzebna jest też wola Boża, żeby kogoś uzdrowić. Pamiętajmy, że śmierć i choroba to nierozłączne etapy naszego życia. Nie mam intencji uzdrawiania. Nie głoszę uzdrowienia, głoszę królestwo Boże. Czym jest królestwo Boże? Sprawiedliwość, radość, pokój. Czytamy o tym w ewangelii św. Mateusza. Gdy odejdzie się od grzechy Bóg da wszystko inne. Widziałem wiele uzdrowień, nie za przyczyną moich modlitwa, ale za przyczyną powrotu do Boga – dodaje nasz gość.
"W wielu miejscach objawia się Matka Boska, myślę że przygotowuje nas na ponowne przyjście jej syna"
Dlaczego w naukach ojca Manjackala tak ważne są elementy maryjne? – Maria wierzy w słowo Boże, jest błogosławiona. Będę mówił o słowie Bożym. Maria była błogosławiona. Chrześcijanin powinien być pełen łaski, gotowy na słowo boże. Co zrobiła Maria? Urodziła Jezusa, ale nie zatrzymała go dla siebie. Nawet gdy był na krzyżu ofiarowała go ludzkości. Wierzymy w przyjście ponowne Jezusa, ale nie wiemy kiedy. W wielu miejscach objawia się Matka Boska, myślę że przygotowuje nas na ponowne przyjście jej syna – odpowiada ojciec Manjackal.
Jak wyglądają święta w Indiach? – Od 1 grudnia księża przypominają o spowiedzi. Kiedy przyjdą święta jest wielu chętnych do spowiedzi. Boże Narodzenie kojarzyło mi się z dobrą spowiedzią. Od 1 grudnia wykonujemy różne dzieła - a to post, a to pomoc najbiedniejszym, przekazujemy również różna dary Chrystusowi. Czasem jest to pewne umartwienie - odmówienie sobie jedzenia. Dla nas to było przygotowanie duchowe, gdy przyjechałem na Zachód to przede wszystkim dostrzegłem dobre jedzenie, radość z życia. Nie widzę w tym wymiaru duchowego. To często Boże Narodzenie bez Jezusa – stwierdza duchowny.
Dlaczego w naukach ojca Manjackala tak ważną rolę odgrywa sprawiedliwość? – Sprawiedliwość Boża nie jest zaprzeczeniem miłosierdzia i miłości. Niektórzy kładą zbyt duży nacisk na miłosierdzie. Jednak Biblia naucza nas o zbawieniu i potępieniu. Jeśli podążasz za Jezusem to czeka Cię niebo i zbawienie, jeśli nie uwierzysz to czeka cię potępienie. Często zapominamy o tym pamiętając tylko o miłosierdziu. Gdy byłem mały wyobrażaliśmy sobie Boga jak kogoś groźnego, dzisiaj od tego odeszliśmy. Dziś kościół kładzie większy nacisk na miłosierdzie, ale nie możemy zapominać o sprawiedliwości – zakończył nasz rozmówca.