Sugestywny teledysk wpędził egipską wokalistkę w niemałe kłopoty. Pod przykrywką "sztuki" chciała przemycić zbyt wiele treści seksistowskich. To nie pierwszy taki przypadek w Egipcie. Niedawno pisaliśmy o prezenterce telewizyjnej, która została skazana na trzy lata więzienia. Wszystko przez wypowiedź nt. ciąży pozamałżeńskiej i samotnego macierzyństwa.
Shyma została aresztowana tuż po opublikowaniu teledysku do utworu "Andy Zoroof". – Trafiła za kratki pod zarzutem podżegania do rozpusty - pisze "Daily Mirror". Po wielu skargach oburzonych widzów egipska policja wszczęła śledztwo ws. wokalistki.
Wideoklip jest pełen podtekstów seksualnych. Wokalistka gra w nim nauczycielkę w sali pełnej mężczyzn choć jej skąpe ubranie nie zobowiązuje. Na klipie widzimy, jak prowokująco zjada banana, a także liże jabłko w sposób, który nie ma wiele wspólnego ze smakowaniem owocu. Na tablicy widnieje także napis "Klasa #69".
Oficjalny film został już skasowany z konta wokalistki na platformie YouTube. Nie udało się jednak uniknąć skandalu, który wybuchł tuż po publikacji. Lokalne media uznały decyzję policji za słuszną. Wokalistka natychmiast spokorniała. Przeprosiła wszystkich urażonych twierdząc, że nie spodziewała się takich reakcji.
Restrykcyjny Egipt nie toleruje takich postaw. Niedawno głośno było również o egipskiej prezenterce telewizyjnej, którą skazano na trzy lata więzienia.
Doaa Salah znana była już wcześniej z kontrowersyjnych wypowiedzi, jednak tym razem, zdaniem władz Egiptu, przekroczyła granicę. Zapytała na wizji czy widzowie rozważali uprawianie seksu przed ślubem. Sugerowała również, że kobieta może wyjść za mąż "na chwilę" by mieć dzieci. Mówiła też, że w krajach zachodnich dozwolone jest dawstwo nasienia. Podczas trwania emisji programu, przebrana była za ciężarną.