Według dziennika Le Canard Enchainé w liniach Air France nasilają się incydenty mające u swoich podstaw radykalizowanie się muzułmańskiej części szeregowych pracowników.
Według dziennika odkryto dotychczas kilkadziesiąt napisów „Allah Akbar” na wlewach paliwa w samolotach tej linii, silniki maszyn poddawane są szczegółowym kontrolom z powodu kilkukrotnego wykrycia „awarii”. Według doniesień gazety miało też dojść do odmowy podstawienia przez pracownika rampy z powodu obsługiwania maszyny przez pilota-kobietę, a także zniknięcia słowa „Izrael” z kart pokładowych na lot Los Angeles – Izrael.
W ciągu ostatniego miesiąca pracownikom firmy miały zostać odebrane 73 przepustki z powodów bezpieczeństwa.
Według oficjalnego komunikatu Air France są to doniesienia „fałszywe i niepotwierdzone”. Jak oświadczyła firma: „Żaden akt złośliwego działania odnośnie lotów komercyjnych Air France nie został nigdy potwierdzony ani zidentyfikowany jako taki. Fakty przytaczane przez dziennik nie są zgodne z rzeczywistością. Są to bezpodstawne plotki i wydarzenia wyrwane z kontekstu”.
Air France zapewniła, że dokłada wszelkich starań, by „codziennie oferować swoim pasażerom oraz pracownikom możliwie najwyższy poziom bezpieczeństwa we współpracy z odpowiednimi służbami”.