Pierwsi międzynarodowi obserwatorzy wraz z ekspertami medycyny sądowej z Holandii i Australii dotarli na miejsce katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego na wschodzie Ukrainy - poinformowało OBWE.
Obserwatorzy OBWE na miejscu katastrofy
"Obserwatorzy OBWE dotarli na miejsce katastrofy samolotu MH17 po raz pierwszy od prawie tygodnia; towarzyszą im czterej eksperci z Holandii i Australii. Aby tam dotrzeć wykorzystali nową trasę" - poinformowało OBWE na Twitterze.
Agencja Associated Press przypomina, że dostęp do miejsca katastrofy Boeinga 777 był w ostatnich dniach uniemożliwiony ze względu na toczące się walki między prorosyjskimi rebeliantami a siłami zbrojnymi Ukrainy. AP informuje także, że obszar ten jest kontrolowany przez bojowników, którzy wystrzelili w czwartek kilka serii ostrzegawczych. Miały one utrzymać na dystans dziennikarzy chcących relacjonować działania międzynarodowych obserwatorów.
Informację o dotarciu na teren, na którym leżą szczątki samolotu obserwatorów potwierdziły także źródła holenderskie i australijskie.
Premier Australii: Wreszcie będziemy mogli rozpocząć pracę
- Wspaniała wiadomość - pierwszy zespół holendersko-australijskich ekspertów dotarł na miejsce katastrofy samolotu MH17. Wreszcie będziemy mogli rozpocząć pracę w celu przetransportowania szczątków naszych rodaków - powiedział premier Australii Tony Abbott cytowany przez Interfaks-Ukraina.
W opublikowanym w czwartek komunikacie minister sprawiedliwości Holandii Ivo Opstelten podał, że obecne czynności na miejscu katastrofy malezyjskiego boeinga mają charakter rozpoznawczy przed głównymi pracami mającymi na celu zebranie pozostałych na miejscu szczątków ludzkich.
W sprawie zabrał również głos premier Malezji Mohamed Najib Razak, który w czwartek zaapelował po spotkaniu z szefem holenderskiego rządu Markiem Ruttem do zwaśnionych stron o zaprzestanie walk, co umożliwi przeprowadzenie wszystkich niezbędnych prac i badań wokół wraku Boeinga 777.
Tymczasem w czwartek parlament Ukrainy ratyfikował umowy z Holandią i Australią o powołaniu misji międzynarodowej, która ma ochraniać miejsce katastrofy. Część członków misji będzie uzbrojona. Misja, na czele której stanie Holandia, będzie złożona z cywilnych i wojskowych specjalistów holenderskich i australijskich i mogą być do niej włączeni przedstawiciele innych państw, z których pochodzili pasażerowie malezyjskiej maszyny.
Dowództwo ukraińskiej operacji przeciwko separatystom ogłosiło na Facebooku, że w czwartek wstrzymało działania militarne, "poza działaniami w obronie własnych pozycji przed atakiem". Zastrzegło przy tym, że separatyści "nie respektują żadnych międzynarodowych porozumień i próśb". Informację tę zdementowali prorosyjscy separatyści.
Malezyjski Boeing 777 został zestrzelony najprawdopodobniej rakietą ziemia-powietrze odpaloną z terenów opanowanych przez prorosyjskich separatystów, którzy walczą z siłami rządowymi na wschodniej Ukrainie.
W wyniku katastrofy zginęło 298 osób, wśród nich 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków. Do tej pory do Holandii przewieziono ponad 200 ciał. Szczątki pozostałych ofiar i ich rzeczy osobiste nadal leżą na polu w okolicach miasta Torez.
CZYTAJ TAKŻE: