Nuncjusz apostolski w Meksyku abp Franco Coppola ujawnił, że wkrótce po przybyciu do tego kraju w 2016 roku nakłaniano go do milczenia w sprawie wojen gangów narkotykowych i ich licznych ofiar.
Nuncjusz niedawno wyjechał do stanu Michoacán, gdzie od lat toczą się walki między potężnymi kartelami narkotykowymi. Podczas pobytu w mieście Aguililla nuncjusz wyraził solidarność z jego mieszkańcami, mówiąc: „obowiązkiem Kościoła jest stać po stronie ludzi, którzy cierpią i dlatego chcę być tutaj z wami”.
O wizycie poinformował papieża Franciszka. Napisał, że przybył do Michoacán, aby „wskazać na przemoc, do jakiej tam dochodzi oraz udzielić niewinnym mieszkańcom miasta pomocy ze strony Kościoła”.
W rozmowie z dziennikarzem poinformował, że już na początku misji w Meksyku, gdy prezydentem był tam Enrique Peña Nieto (w latach 2012-18), urzędnicy z Sekretariatu Spraw Zagranicznych powiedzieli mu, aby „nie mówił zbyt dużo na temat przemocy w Meksyku, gdyż będzie to szkodliwe dla naszej branży turystycznej i ludzie ze strachu przestaną tu przyjeżdżać”.
Resort dyplomatyczny, działający obecnie pod rządami nowego prezydenta Andresa Manuela Lopeza Obradora, nie skomentował na razie tej wypowiedzi.