Niemcy w szoku: w Europie zmienia się układ sił
Media naszego zachodniego sąsiada z niepokojem obserwują zmiany jakie na naszym kontynencie spowodowało zwycięstwo Donalda Trumpa. Choć nie wprowadził się on jeszcze do Białego Domu to wybór Republikanina na prezydenta Stanów Zjednoczonych zmienia już rzeczywistość polityczną - i to nie tylko w USA. Zmiany spowodowane przez triumf sił konserwatywnych w Ameryce wymusza także fatalny i stale się pogarszający się stan gospodarki państw UE - a przede wszystkim Niemiec i Francji. Oba te kraje żegnają się z rolami liderów starego kontynentu.
„Układ sił w Europie zmienia się – na niekorzyść Niemiec i Francji. Podczas gdy Niemcy zmagają się z recesją i przygotowują do nowych wyborów, a Paryż boryka się z nadmiernym zadłużeniem państwa i niestabilnością polityczną, w Europie tworzą się nowe i silne osie, szczególnie w obszarach migracji, gospodarki i obronności” – pisze „Die Welt”.
Niemiecki dziennik ocenia, że „znaczące przesunięcie” w układzie sił nastąpiło w ostatnich dwóch latach w dziedzinie polityki azylowej i migracyjnej. „Konsekwencją jest to, że stanowiska, które jeszcze niedawno wydawały się nie do pomyślenia, dziś są akceptowalne i stopniowo przekładają się na praktyczną politykę. Ton nadają kraje średniej wielkości, jak Austria, Holandia, Dania – i Węgry” – zauważa „Die Welt”.
"W dziedzinie polityki obronnej Niemcy nigdy nie były siłą napędową w Europie, ale wojna w Ukrainie mogła to zmienić" – oceniają dziennikarze „Die Welt”. „Wielu miało nadzieję, że największa gospodarka w UE, Berlin, odegra wiodącą rolę. Jednak kanclerz Olaf Scholz wahał się i podjął daleko idące decyzje dopiero po odpowiednich krokach USA [a także nacisku polskiego rządu Mateusza Morawieckiego, o czym jednak Niemcy pragną zapomnieć - przyp. red.]. Powszechnie krytykowano jego rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem i prezentowanie się jako ‚kanclerz pokoju' podczas kampanii wyborczej” – wskazuje dziennik.
Również pod kątem gospodarczym Niemcy i Francja zostają w tyle. I nie dotyczy to tylko państw, które, tak jak Polska pozostały przy własnej walucie, ale także tych krajów, które zdecydowały się przyjąć euro. „Portugalia, Grecja i Hiszpania przezywają ożywienie gospodarcze, które jest znacznie wyższe niż w całej strefie euro (0,8 proc.) i całej UE (0,9 proc.). Prognozy dla Hiszpanii przewidują trzyprocentowy wzrost PKB w tym roku, dla Grecji – 2,1 proc., a dla Portugalii – 1,7 proc. „Podczas gdy południe Europy było szczególnie mocno dotknięte skutkami kryzysu finansowego z przełomu lat 2008 i 2009, obecnie staje się ono nowym motorem wzrostu w UE” – ocenia „Die Welt”.
Francuski ekonomista Nicolas Baverez przewiduje, że „Europa XXI wieku zostanie wymyślona na południu, północy i wschodzie kontynentu. Kraje w tych regionach zareagowały w nieodległej przeszłości z większą odpornością na wstrząsy geopolityczne, energetyczne, gospodarcze i zdrowotne niż Francja i Niemcy” – czytamy w "Die Welt".
Źródło: dw.com, Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.