Przejdź do treści

„Nie pozwolimy, aby nas zastraszano". KE odpowiada Łukaszence

Źródło: Fot. Canva

KE uważa, że ewentualne zakręcenie dopływu gazu przez Białoruś do UE byłoby nowym narzędziem hybrydowego ataku. "Widzimy groźby i nie pozwolimy, aby nas zastraszano" - oświadczyła w czwartek rzeczniczka KE, pytana o groźby Alaksandra Łukaszenki w sprawie dostaw gazu do UE.

- Gaz jest niezbędnym surowcem i nie powinien być używany w geopolitycznych sprzeczkach. Ludzie również nie powinni być wykorzystywani w geopolitycznych kłótniach - powiedziała rzeczniczka KE Dana Spinant.

Wskazała, że ewentualne zakręcenie dopływu gazu do UE przez Mińsk byłoby nowym narzędziem hybrydowego ataku ze strony Białorusi.

- Widzimy groźby i nie pozwolimy, aby nas zastraszano - zaznaczyła.

Łukaszenka straszy odcięciem dostaw gazu

Łukaszenka zagroził w czwartek, że w odpowiedzi na unijne sankcje Białoruś może odciąć tranzyt gazu przez swoje terytorium. Przestrzegał, że jeśli zostaną wprowadzone "nieakceptowalne" sankcje, to Białoruś będzie reagować.

- Za bardzo nas straszą tym piątym pakietem sankcji. (…) Polska nas straszy, że zamknie granicę. Proszę, zamykajcie, mniej uciekinierów opozycjonistów będzie się tam przemieszczać – powiedział Łukaszenka.

- A jeśli my zamkniemy tranzyt gazu przez Białoruś? Przez Ukrainę nie pójdzie: tam rosyjska granica jest zamknięta. Przez kraje bałtyckie też nie ma tras. Jeśli my zamkniemy dla Polaków, dla Niemców, to co wówczas będzie? – zapytał.

Łukaszenka wskazał również, że przez terytorium Białorusi przebiega gazociąg Jamał-Europa, w którym w ostatnim czasie zmniejszyła się ilość gazu przesyłanego z Rosji.

- My ogrzewamy Europę, a oni nam jeszcze grożą, że zamkną granicę. A jeśli my odetniemy gaz? Dlatego kierownictwu Polski, Litwinom i innym szaleńcom poradziłbym, by najpierw myśleli, zanim coś powiedzą – dodał.

- MSZ powinno uprzedzić wszystkich w Europie: jak tylko wprowadzą dodatkowe sankcje, które będą dla nas +nieakceptowalne+, powinniśmy odpowiadać – podkreślił Łukaszenka.

Gazociąg Jamał-Europa na terytorium Białorusi należy do rosyjskiego Gazpromu, podobnie jak białoruski system gazociągów (rozprowadzający surowiec na terenie kraju), który Rosja kupiła od białoruskich władz w latach 2007-2011 za 5 mld dolarów – przypomina agencja Interfax.by.

Obecnie białoruski system przesyłu gazu oraz białoruski odcinek gazociągu Jamał-Europa kontrolowany jest przez należącą do Gazpromu spółkę Gazprom Transgaz Biełaruś.

PAP

Wiadomości

Panika podczas święta. Co najmniej 15 osób stratowano na śmierć

Kraj w Europie w ślady USA. Tylko dwie płcie. Efekt Trumpa

Pierwsze lotnisko w Europie z autobusami bez kierowców

Dwa rosyjskie bombowce w powietrzu przez 11 godzin. I to gdzie?

Putin znalazł powód. Odrzuca negocjacje z Zełenskim

Walki w Afryce zagrażają laboratorium. Grozi nam katastrofa

Szef ds. granic do Seleny Gomez: Gdzie łzy za wykorzystane dzieci

Chiny budują potężne centrum badań nad fuzją jądrową

Trzeci miesiąc masowych protestów. Dymisja premiera nic nie dała

Ktoś nas ostrzega. Sztuczna inteligencja skrywa "cień zła"

Zagadka dronów nad New Jersey została rozwikłana

Astronomowie odkryli super-Ziemię. Tuż za rogiem. Kosmicznym...

TYLKO U NAS

Cały niemiecki mainstream polityczny relatywizuje prawdę o zbrodni niemieckiej na Polakach

Ścigali go czerwoną notą Interpolu. Wpadł na Podlasiu

Obłudny pomysł Putina na zakończenie wojny w Ukrainie

Najnowsze

Panika podczas święta. Co najmniej 15 osób stratowano na śmierć

Putin znalazł powód. Odrzuca negocjacje z Zełenskim

Walki w Afryce zagrażają laboratorium. Grozi nam katastrofa

Szef ds. granic do Seleny Gomez: Gdzie łzy za wykorzystane dzieci

Chiny budują potężne centrum badań nad fuzją jądrową

Kraj w Europie w ślady USA. Tylko dwie płcie. Efekt Trumpa

Pierwsze lotnisko w Europie z autobusami bez kierowców

Dwa rosyjskie bombowce w powietrzu przez 11 godzin. I to gdzie?