Redaktor naczelny i dyrektor wykonawczy prodemokratycznego dziennika „Pinggwo Yatbou” („Apple Daily”) zostali w piątek formalnie oskarżeni o „zmowę z obcymi siłami w celu zagrożenia bezpieczeństwu państwa” – poinformowała gazeta i władze Hongkongu.
Policja ogłosiła, że postawiła zarzuty dwóm mężczyznom w wieku 47 i 59 lat, nie podając ich nazwisk. Według komunikatu mają stanąć przed sądem w sobotę.
„Pinggwo Yatbou” poinformował, że oskarżeni to jego redaktor naczelny Ryan Law i dyrektor wykonawczy Cheung Kim-hung. Są oni w grupie pięciorga pracowników dziennika i wydającej go firmy Next Digital, zatrzymanych w czwartek przed policyjnym nalotem na redakcję.
Ostatni głos demokratycznej opozycji
Krytyczny wobec władz tabloid „Pinggwo Yatbou” bywa określany jako ostatni drukowany dziennik sympatyzujący z ruchem demokratycznym w Hongkongu. Według policji zarzuty są związane z artykułami, w których gazeta miała nawoływać do nałożenia sankcji na Hongkong i Chiny.
Założyciel dziennika, magnat mediowy Jimmy Lai, siedzi już w więzieniu za udział w antyrządowych protestach z 2019 roku. On również jest oskarżony o „zmowę z obcymi siłami” na mocy przepisów bezpieczeństwa państwowego, narzuconych Hongkongowi przez komunistyczne władze centralne ChRL w czerwcu 2020 roku. Może za to grozić nawet dożywocie.
Hongkong na coraz krótszej smyczy
Po protestach z 2019 roku Pekin i lojalna wobec niego administracja Hongkongu zaostrzyły kampanię tłumienia opozycji demokratycznej. Wielu działaczy wsadzono do więzienia, a inni wyjechali z miasta w obawie przed prześladowaniami. Zacieśniono też kontrolę ideologiczną w szkołach, bibliotekach i publicznych mediach.