Uwolniona dwa dni temu ukraińska pilotka zadeklarowała, że jeśli naród będzie chciał, by została przywódczynią to "zostanie nią".
– Ukraińcy, jeśli chcecie, bym była prezydentem, zostanę nim – mówił Sawczenko, która w środę została uwolniona z rosyjskiego wiezienia. Pilotka jeszcze w czasie swojego pobytu w więzieniu została wybrana do parlamentu, ale jak sama przyznaje nie chciałaby angażować się w politykę. – Kocham latać. Ale jeśli będę musiała, zrobię wszystko – zapewniała Sawczenko.
Jako narodowy bohater Ukrainy, Sawczenko obiecała tez, że będzie dążyć do przywrócenia kontroli Ukrainy nad Donbasem i Krymem oraz walczyć z korupcją w wojsku.
Kadencja obecnego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki kończy się w 2019 roku.
Nadia Sawczenko została schwytana we wschodniej Ukrainie w czerwcu 2014 roku i wysłana do Rosji. 21 marca 2016 roku rosyjski sąd uznał ukraińską pilot za winną zabicia dwóch rosyjskich dziennikarzy. Pilotka została skazana na 22 lata pobytu w kolonii karnej.
Sawczenko została uwolniona w zamian za uwolnieni dwóch rosyjskich więźniów – Jewgienija Jerofiejowa i Aleksandra Aleksandrowa. Informację o wymianie więźniów media podawały już od marca. W rozmowach rosyjsko-ukraińskich mówiono o sytuacji rosyjskich więźniów skazanych przez sąd w Kijowie. Zostali oni skazani na 14 lat za udział w "agresywnej wojnie" przeciwko Ukrainie.
Czytaj również:
Nadia Sawczenko wolna. Poroszenko: Na Ukrainę wróciła nadzieja