Obalony na początku lipca prezydent Egiptu Mohammed Mursi zamierza oskarżyć o przestępstwo autorów puczu, w wyniku którego stracił stanowisko - ogłosił w środę adwokat wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego byłego prezydenta.
- Prezydent rozważa wszczęcie procedury sądowej przeciwko autorom zamachu stanu i to będzie w najbliższym czasie główne zadanie zespołu jego obrońców - powiedział Mohamed al-Damati. Przewodził on grupie adwokatów, którzy odwiedzili Mursiego w więzieniu. Damati dodał, że na ręce prokuratora generalnego zostaną złożone skargi mające udowodnić, że "to, co się stało, jest przestępstwem".
W odczytanym w telewizji liście, którego autorem ma być sam Mursi, Damati poinformował, że były prezydent został uprowadzony przez Gwardię Republikańską i umieszczony w bazie morskiej już 2 lipca, na dzień przed formalnym pozbawieniem go stanowiska.
- Egipt nie ozdrowieje, dopóki trwać będzie wszystko, co zdarzyło się przez ten zamach stanu, a odpowiedzialni za przelewanie krwi na tej ziemi nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - oświadczył Mursi.
Agencja Reutera komentuje, że list obalonego prezydenta po raz pierwszy daje Mursiemu możliwość przedstawienia swojej wersji wydarzeń, poza salą sądową.
Damati wskazał, że planowana jest także procedura przed sądem administracyjnym, aby "anulować działania generała Abd el-Fataha es-Sisiego", wojskowego przywódcy Egiptu, który kierował puczem.
3 lipca to właśnie on ogłosił, że prezydent Mursi został obalony i aresztowany. Powierzył tymczasowemu prezydentowi i rządowi, którego członków sam nominował, rewizję konstytucji i organizację wyborów parlamentarnych i prezydenckich w 2014 roku.
Mohammed Mursi, pierwszy wyłoniony w demokratycznych wyborach w Egipcie szef państwa, jest uwięziony i sądzony za "podżeganie do zabójstwa" manifestantów sprzeciwiających się jego rządom w 2012 roku.
Proces Mursiego, rozpoczęty na początku listopada, został odłożony do 8 stycznia przyszłego roku. Zarzuty wobec byłego prezydenta dotyczą wydarzeń z 5 grudnia zeszłego roku, kiedy to jego stronnicy i przeciwnicy starli się przed pałacem prezydenckim. Zginęło wówczas co najmniej 10 osób.
Bractwo Muzułmańskie, z którego wywodzi się Mursi, odpiera zarzuty o stosowanie przemocy. Twierdzi, że zwolennicy prezydenta bronili pałacu, a starcia wywołali przeciwnicy Mursiego.
mp, pap, fot. Secretary of Defense