Pokazy świetlne, wystawy, koncerty, festiwale naukowe i spotkania z astronautami. Tak Stany Zjednoczone świętują 50. rocznicę misji lądowania człowieka na Księżycu. Prezydent Donald Trump przyjął wczoraj w Białym Domu dwóch astronautów, którzy uczestniczyli w misji Apollo 11.
20 lipca 1969 roku około 650 milionów widzów na całym świecie oglądało na ekranach telewizorów historyczne wydarzenie, jakim było lądowanie człowieka na Księżycu. To właśnie wtedy padły historyczne słowa: "To mały krok dla człowieka ale wielki skok dla ludzkości” - ogłosił dowódca misji Apollo 11 Neil Armstrong, który zmarł w 2012 roku.
Wczoraj dwaj jego współtowarzysze Buzz Aldrin i Michael Collins zostali przyjęci w Gabinecie Owalnym przez prezydenta Donalda Trumpa. - To wielki dzień. 50 lat temu wbiliśmy piękną amerykańską flagę na Księżycu. To być może było największe osiągnięcie w historii - mówił prezydent USA podczas ceremonii w Białym Domu. Kilka godzin później na położonym kilkaset metrów dalej Monumencie Waszyngtona wyświetlono rakietę Saturn, która wyniosła w przestrzeń kosmiczną pojazd Apollo 11.
Na obchody rocznicy składają się także miedzy innymi koncert w Centrum Kennedy’ego i odtworzenie lądowania na Księżycu w Planetarium Haydena w Nowym Jorku. W US Space and Rocekt Center w Alabamie uczniowie odpalili 5 tysięcy małych rakiet ustanawiając rekord Guinessa, a w miejscowości Wapakoneta w stanie Ohio odsłonięto pomnik Neila Armstronga.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.