- Centrum Kijowa było w czwartek koło południa opustoszałe, nieliczni widoczni na ulicach ludzie mieli ze sobą walizki lub plecaki - informują ze stolicy Ukrainy korespondenci. Większość sklepów i restauracji jest zamknięta, tylko pod aptekami i bankomatami tworzą się kolejki.
Ludzie godzinami stoją w korkach na drogach wylotowych z Kijowa, próbując wyjechać z miasta. Kolejki aut tworzą się też przed stacjami benzynowymi.
Nieliczni przechodnie w centrum miasta mają ze sobą walizki lub plecaki, niektórzy z nich także transportery dla zwierząt domowych, co sugeruje, że chcą jak najszybciej opuścić Kijów wraz ze swoimi pupilami.
Inni przechodnie niosą baniaki z wodą, zapasy produktów spożywczych lub opakowania papieru toaletowego, które udało im się kupić w nielicznych otwartych sklepach.
- Przyjechaliśmy z Charkowa, w którym słyszeliśmy wybuchy; w Kijowie zatrzymaliśmy się na odpoczynek i później ruszamy dalej na zachód - powiedziała polskim dziennikarzom rodzina z dziećmi spotkana w stolicy Ukrainy.
Przed konfliktem uciekają też 24-letnia Maria i 27-letnia Kristina. Obie mówią, że z zachodu Ukrainy będą próbowały przedostać się do Polski. Maria ucieka do rodziny w Żytomierzu, a Kristina do Iwano-Frankiwska.
27-letni Iwan jest wraz z innymi pracownikami ewakuowany do Lwowa przez swojego amerykańskiego pracodawcę z sektora IT.
Mieszkańcy ukraińskiej stolicy próbują się wydostać z Kijowa także autostopem. Na drogach wyjazdowych z miasta stoją ludzie z torbami i wypisanymi na kartkach miejscami, w które chcą się udać; kierują się np. do Humania.
Sieć supermarketów Auchan wysłała do klientów informację o zamknięciu niektórych swoich sklepów. Nieczynne jest też centrum handlowe Ocean Plaza, nie działa większość restauracji.