Przejdź do treści

Macron wystraszył się wygranej Le Pen i wzywa do połączenia sił, które ...

Źródło: IAEA Imagebank - wikimedia.commons.org; CC BY 2.0 [https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/]

Prezydent Francji Emmanuel Macron wezwał w środę do połączenia sił umiarkowanych z różnych stron sceny politycznej w obliczu ofensywy radykalnej lewicy i skrajnej prawicy. Skrytykował "nienaturalne" sojusze powstające z lewej i prawej strony sceny politycznej, które "nie są większością" pozwalającą rządzić.

Na konferencji prasowej Macron przyznał, że ponosi "odpowiedzialność" za przegraną obozu prezydenckiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego i zdecydowane zwycięstwo skrajnej prawicy. "Nie zapewniłem dość szybkich i zdecydowanych odpowiedzi na uzasadnione niepokoje naszych współobywateli" - oświadczył.

Broniąc decyzji o rozwiązaniu parlamentu, przypomniał, że po wyborach parlamentarnych w 2022 roku obóz prezydencki nie mógł "zbudować trwałej koalicji" w niższej izbie, Zgromadzeniu Narodowym. Podkreślił, że w niedzielnych wyborach do PE niemal 40 proc. głosów uzyskała skrajna prawica (głównie Zjednoczenie Narodowe, dawny Front Narodowy Marine Le Pen - PAP). Wyniki te są faktem politycznym, którego "nie można ignorować" - uznał Macron.

Przekonywał, że w obliczu przedterminowych wyborów "spadają maski"; wskazał głównie na kryzys na prawicy, gdzie szef partii Republikanie, Eric Ciotti poparł sojusz wyborczy ze Zjednoczeniem Narodowym. Macron ostro zaatakował Ciottiego, mówiąc, iż zawarł "pakt z diabłem".

Skrytykował też lewicę, która tworzy własny sojusz przed wyborami, nazwany "frontem narodowym". Oskarżył radykalnie lewicową Francję Nieujarzmioną o "antyparlamentaryzm", tworzenie "ciągłego zamieszania" w Zgromadzeniu Narodowym, a także o "antysemityzm". Oznajmił, że twórca historycznego Frontu Narodowego z lat 30. XX w., Leon Blum "przewróciłby się w grobie" z powodu obecnego sojuszu i przekonywał, że "niektórzy deputowani socjalistyczni i socjaldemokratyczni nie mają nic wspólnego z Francją Nieujarzmioną".

Oba projekty - zapewniał Macron - nie są większością pozwalającą rządzić. Prezentował swój obóz polityczny jako trzecią drogę między nimi i przekonywał, że "blok centrowy - postępowy i republikański" - ma jasną wizję kraju i Europy.

Macron przedstawiał główne kierunki kampanii swego obozu przed wyborami w sferze gospodarczej i społecznej. Przyznał, że potrzebne są "konkretne odpowiedzi" w sprawie wzrostu cen energii, a "praca powinna być lepiej opłacana". Potwierdził plany budowy ośmiu nowych reaktorów jądrowych, koniecznych do transformacji energetycznej.

Opowiedział się za "odpowiedzialnym" modelem socjalnym, mówił o doinwestowaniu wymiaru sprawiedliwości i szkolnictwa. Wspomniał o zakazie używania mediów społecznościowych przez młodzież poniżej 15 roku życia. Mówił o potrzebie "otworzenia wielkiej debaty" na temat laickości.

Przekonywał, że w polityce zagranicznej dwa skrajne bloki nie zapewnią wizji Francji jako niezależnej potęgi, zajmującej zrównoważone stanowisko w sprawie Ukrainy i Bliskiego Wschodu. Podkreślał, że Zjednoczenie Narodowe "zawsze było dwuznaczne, jeśli chodzi o Rosję" i jest to "problem dla Europy i dla Francji".

"Jesteśmy gotowi włączyć idee socjaldemokratów", przedstawicieli "prawicy gaullistowskiej" i ekologów" - zadeklarował, apelując do sił politycznych, które nie podzielają "gorączki ekstremistycznej". W trakcie wystąpienia podkreślał kilkakrotnie, że umocnienie się skrajnej prawicy "musi zostać usłyszane" i że ma zaufanie do obywateli.

Zapewnił, że nie poda się do dymisji, jeśli jego obóz polityczny przegra wybory 30 czerwca, w których - według sondaży - może wygrać Zjednoczenie Narodowe, kierowane obecnie przez Jordana Bardellę.

 

portal Telewizja Republika; PAP

Wiadomości

Atak na Ukrainę. Poderwano polskie myśliwce

Unijne prawo uderza w firmy wykorzystujące najnowsze technologie

Kuba wymiera. W trzy lata ubyło 1.4 miliona osób

Osiem europejskich krajów murem za Ukrainą. Szykują wsparcie

Orban chce zadać potężny cios. Koniec z obcym finansowaniem

Niemieccy katolicy apelują po wyborach: nie wracajcie do tego

Holandia nie odpuści. Rosja będzie musiała się z tym zmierzyć

Premier Starmer: Putin "nie ma wszystkich kart". Wyraził się o Trumpie

Gigantyczne emisje CO2. Rosja powinna zapłacić za szkody klimatyczne

Rezolucja ONZ ma być wejściem na ścieżkę pokoju

To on ogłosi światu śmierć papieża Franciszka

Europa wydaje więcej na rosyjskie paliwa niż na pomoc dla Ukrainy

Andrzej Duda: możemy zastąpić Niemców w partnerstwie z USA

Filmowcy z Hollywood stają w obronie kin w Rzymie

Formuła 1. Carlos Sainz ma nowe zajęcie

Najnowsze

Atak na Ukrainę. Poderwano polskie myśliwce

Orban chce zadać potężny cios. Koniec z obcym finansowaniem

Niemieccy katolicy apelują po wyborach: nie wracajcie do tego

Holandia nie odpuści. Rosja będzie musiała się z tym zmierzyć

Premier Starmer: Putin "nie ma wszystkich kart". Wyraził się o Trumpie

Unijne prawo uderza w firmy wykorzystujące najnowsze technologie

Kuba wymiera. W trzy lata ubyło 1.4 miliona osób

Osiem europejskich krajów murem za Ukrainą. Szykują wsparcie