Władze Korei Północnej wydały oświadczenie, w którym twierdzą, że nie mają nic wspólnego z cyberatakiem na sieć Sony Pictures. Sieć ta nakręciła komedię "The Interview" o spisku na życie przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una.
"Nie wiemy, gdzie w USA jest firma Sony Pictures i co zrobiła, że stała się celem ataku i nie uważamy, że musimy to wiedzieć. Wiemy jednak, że Sony Pictures jest producentem filmu, który wspiera akt terrorystyczny i rani godność najwyższego przywódcy Korei Północnej" – głosi oświadczenie północnokoreańskich władz.
Niewymieniony z nazwiska rzecznik Narodowej Komisji Obrony Korei Północnej uważa, że cyberatak może być "sprawiedliwym czynem zwolenników i sympatyków tego państwa".
Hakerzy przejęli z komputerów Sony Pictures około 100 terabajtów danych, wśród których znalazły się m.in. informacje o pracownikach i ich numerach ubezpieczeń społecznych oraz szczegóły kontraktów z aktorami i twórcami kinowymi.
Pracownicy producenta i dystrybutora filmów otrzymywali pogróżki za pośrednictwem poczty elektronicznej
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gwiazda NBA do Demokratów: "Przegraliście. Siedźcie cicho!"
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko