Twa front ideologiczny Rosji wobec Polski. Padły kolejne skandaliczne słowa ze strony rosyjskich oficjeli. I tym razem nie zabrakło kłamstw, dotyczących historii.
Po wydaniu przez Parlament Europejski rezolucji, mówiącej o odpowiedzialności ZSRR za wybuch II wojny światowej oraz skandalicznych wypowiedziach rosyjskich oficjeli o rzekomym polskim udziale w holocauście, Rosja wdraża kolejne elementy wojny propagandowej przeciwko Polsce.
Przewodniczący Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji Wiaczesław Wołodin zapowiedział utworzenie instytutu obrony pamięci historycznej.
W rządowej telewizji "Zwiezda" pojawiła się natomiast wypowiedź Siergieja Naryszkina, dyrektora rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego i przewodniczącego Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego, który nazwał Polskę "milczącym wspólnikiem agresora".
Bronił także podpisanego przez ZSRR 23 sierpnia 1939 roku paktu Ribbentrop-Mołotow, nazywając go "wymuszonym krokiem władz radzieckich, ale krokiem przemyślanym".
Według szefa SWR "należy wspomnieć o wydarzeniach poprzedzających" podpisanie tego porozumienia. Według Naryszkina Wielka Brytania i Francja "pozwoliły Niemcom hitlerowskim odrodzić silną armię" i przejawiały "jawnie pronazistowską neutralność" wobec wojny domowej w Hiszpanii.
"Władze radzieckie widziało cały cynizm i powiedziałbym podłość zachodnioeuropejskiej polityki appeasementu" – stwierdził Naryszkin.
Przypomnijmy, że w grudniu rosyjski prezydent zarzucił Polsce "aneksję Czechosłowacji w 1938 roku". - Stawianie na jednej płaszczyźnie ZSRR i Niemiec hitlerowskich jest szczytem cynizmu - oświadczył na corocznej konferencji prasowej z udziałem światowych mediów Władimir Putin.