Kobieta zaatakowała kierowcę podczas jazdy, później autobus runął do rzeki tonąc na głębokość 70 metrów
Po wypadku autobusu w Chinach, 13 osób zginęło, a dwie wciąż są poszukiwane przez służby. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę w autobusie oraz aucie jadącym w przeciwym kierunku. Na nagraniu widać, jak kobieta uderza kierowcę w głowę telefonem komórkowym, a ten próbuje jej oddać. Po chwili mężczyzna nagle skręca kierownicą w lewą stronę, w wyniku czego autobus przebił bariery i spadł z mostu do rzeki.
Do zdarzenia, doszło 28 października na moście nad rzeką Jangcy w miejscowości Chongqing (południowo-zachodnia części Chin)
Pierwsze ustalenia wykazały, że autobus z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu, uderzył w samochód osobowy jadący z naprzeciwka po czym wpadł do rzeki.
Po wyłowieniu pojazdu i przejrzeniu zapisu z kamery umieszczonej wewnątrz, okazało się, że chwilę przed tragedią jedna z pasażerek pokłóciła się z kierowcą. Ten najprawdopodobniej miał nie zatrzymać się na przystanku na którym chciała wysiąść.
Służby oceniły, że za wypadek odpowiada zarówno 42-letni kierowca, który nie zachował wszystkich procedur bezpieczeństwa, jak i 48-letnia kobieta, która go zaatakowała. Przekazały, że nic nie wskazuje na to, by kierowca był niezrównoważony emocjonalnie. Wykluczono też usterkę mechaniczną pojazdu.
Oglądając nagranie z wnętrza autobusu, trudno pozbyć się jednak wrażenia, że kierowca po tym jak został zaatakowany, wykonał manewr z pełną świadomością.
Autobus znaleziono na głębokości 70 metrów. Wyłowiono go z rzeki w środę.