Około 5 tys. osób demonstrowało w Atenach przeciw decyzji Europejskiego Banku Centralnego o tym, że nie będzie udzielał on kredytów pod zastaw greckich obligacji. Protest przeciw "szantażowi" EBC zwołano przez media społecznościowe.
Demonstranci zebrali się w ciszy, bez transparentów, na placu Syntagma przed greckim parlamentem. To właśnie ten plac był w ostatnich latach miejscem wielkich manifestacji przeciwko polityce drastycznych oszczędności, wymaganych od Aten przez ich międzynarodowych kredytodawców (EBC, MFW i Komisję Europejską). Uczestnicy czwartkowej manifestacji podkreślali poparcie dla ugrupowania SYRIZA, które pod hasłami zerwania z polityką oszczędności wygrało niedawne wybory w Grecji. SYRIZA "ma odwagę bronić interesów" obywateli - mówiło wielu demonstrantów cytowanych przez AFP.
W środę wieczorem Europejski Bank Centralny podał, że zaprzestaje uznawania greckich państwowych papierów dłużnych jako zabezpieczenia kredytowego, gdyż nie jest pewny pozytywnego zakończenia negocjacji z Grecją. W praktyce oznacza to, że miliardy euro, jakich potrzebują greckie banki, będzie musiał dostarczyć im grecki bank centralny.
Nowe władze w Atenach zapowiedziały, że nie będą prowadzić rozmów z tzw. trojką, w której skład wchodzą przedstawiciele KE, MFW i EBC. Tymczasem realizacja programu naprawczego nadzorowanego przez trojkę była warunkiem, pod którym EBC pozwalał używać greckich papierów do zabezpieczania płynności, mimo ich niskiego ratingu. Pod koniec lutego program pomocowy się kończy, a do tej pory rząd grecki nie wystąpił o jego przedłużenie.
W 2010 roku Grecja została pierwszym krajem strefy euro, który otrzymał wsparcie finansowe od innych państw eurolandu oraz MFW. Największa część greckiego długu to tzw. programy ratunkowe (bailouts), w ramach których w latach 2010-2014 do Grecji trafiło 240 mld euro. Kredytów tych udzielały państwa członkowskie strefy euro, specjalny Europejski Fundusz Stabilności Finansowej oraz MFW.
Czytaj więcej