„The Guardian” informuje, że w kilka miesięcy po likwidacji słynnej „dżungli”, do francuskiego miasta Calais znów napływają imigranci. Organizacje pomocowe twierdzą, że w ostatnich tygodniach w okolice miasto przybyło kilkaset migrantów, z czego około połowy stanowią pozbawione opieki dzieci.
W końcu października 2016 r. zlikwidowano nazywane potocznie „dżunglą” olbrzymie koczowisko imigrantów w pobliżu francuskiego miasta Calais. Mieszkający w „dżungli” migranci zostali w znacznej części rozlokowani w ośrodkach na terenie całej Francji. Kilka miesięcy po likwidacji koczowiska, imigranci wracają do Calais.
Erytrejczycy i Sudańczycy są wszędzie wzdłuż bulwarów. Wędrują, porzuceni przez państwo. Połowa z nich to nastolatkowie między 15 a 17 rokiem życiem, bez swoich rodzin lub poza nimi – powiedział Amin Trouvé-Baghdouche z „Lekarzy Świata”.
Według pracowników instytucji pomocowych, Afgańczycy odbudowali niewielkie, dobrze ukryte obozowiska w lasach. Liczbę wszystkich uchodźców, którzy powrócili w okolice Calais, szacuje się na około 400-500. Jak pisze „Guardian”, ich powrót rodzi pytanie o skuteczność działań strony francuskiej w kwestii migrantów. Francuskie władze zapewniały pod koniec ubiegłego roku, że do reaktywacji „dżungli” nie może dojść.