Kardynał Ruini: Ręce precz od Jana Pawła II
W trwającej w mediach we Włoszech i innych krajach dyskusji wokół raportu Watykanu na temat ukaranego za pedofilię byłego kardynała Theodore\'a McCarricka i roli otoczenia Jana Pawła II najmocniej w obronie polskiego papieża wystąpił włoski kard. Camillo Ruini.
Kard. Camillo Ruini jednoznacznie w obronie św. Jana Pawła II
– Ręce precz od Jana Pawła II - to tytuł opublikowanego przez włoski dziennik "Il Foglio" wywiadu z 89-letnim byłym przewodniczącym Konferencji Episkopatu Włoch i byłym wikariuszem generalnym diecezji rzymskiej, który blisko współpracował z nim przez dwie dekady.
Kardynał Ruini skomentował tam m.in. niedawny artykuł na łamach dziennika "New York Times", w którym napisano, że polski papież został za szybko kanonizowany.
Dziennik "National Catholic Reporter" zaapelował zaś o to, żeby znieść kult świętego Jana Pawła II.
We włoskiej prasie trwa od chwili publikacji raportu o sprawie McCarricka dyskusja o tym, czy polski papież w ogóle o niej wiedział, czy też, jak podkreśla wielu watykanistów, został całkowicie oszukany.
"Kto kwestionuje świętość Karola Wojtyły, nie wie, co mówi"
Kardynał Ruini w nagłośnionej przez włoskie media i oficjalny portal Vatican News wypowiedzi oświadczył: – Ten, kto kwestionuje świętość Karola Wojtyły, a są wśród nich różni katolicy, nie wie co mówi.
Nie zgodził się z opinią, że Jan Paweł II został za szybko ogłoszony świętym. Podkreślił, że cały proces beatyfikacyjny, a potem kanonizacyjny przebiegał w sposób regularny, z zachowaniem wszelkich norm.
Włoski dostojnik zapewnił, że zawsze był przeświadczony o tym, że ma do czynienia z wielkim świętym.
– Kto kwestionuje jego świętość, jest zaślepiony przez uprzedzenia i nie wie, co mówi. Jest to szczególnie przykre, gdy takie stanowisko zajmują katolicy - podkreślił kard. Camillo Ruini.
Jego zdaniem, "fałszywe i niesprawiedliwe" jest zarzucanie Janowi Pawłowi II "powierzchowności" w kwestiach nominacji.
Tak skomentował sprawę nominacji dla McCarricka, który w 2000 roku został metropolitą Waszyngtonu, a następnie kardynałem.
Wyraził również przekonanie, że całkowicie wierny Janowi Pawłowi II był jego osobisty sekretarz, obecnie kardynał Stanisław Dziwisz.