Kanclerz Austrii ma dość. Migranci mają wracać do Afryki
Austria obejmie w lipcu rotacyjną prezydencję Unii Europejskiej. Pojawiły się zapowiedzi, że jej przewodnim tematem stanie się migracja. Kanclerz Austrii Sebastian Kurz stwierdził, że należy zapobiec napływaniu do Europy kolejnych fal imigrantów.
Kanclerz Kurz stoi na czele koalicji z partią wolnościowców (FPOe), która jesienią w wyborach została trzecią siłą polityczną Austrii. W wyborach dominowała tematyka europejskiego kryzysu migracyjnego.
Kanclerz Kurz z konserwatywnej OeVP chce wykorzystać swoje dobre stosunki zwłaszcza z Węgrami, aby doprowadzić do zbliżenia poglądów w UE.
Na konferencji prasowej poświęconej priorytetom podczas austriackiej prezydencji, którą obejmie po Bułgarii, Kurz stwierdził, że cel prezydencji jest jasny. Oznajmił, że należy przestać mówić o temacie relokacji imigrantów a skupić się na zabezpieczeniu zewnętrznych granic.
Austria pod rządami Kurza przeszła od apelowania do krajów wschodnioeuropejskich o równe dzielenie się ciężarem do krytykowania dyskusji o kwotach relokacyjnych i wzywa do stworzenia całkiem nowego systemu radzenia sobie z migrantami.
Opowiedział się za systemem, w którym migranci ratowani na Morzu Śródziemnym zawracani są do Afryki, a nie przywożeni do Europy, i obiecał położenie kresu imigracji nielegalnej.
Kurz oznajmił, że sama ochrona granic nie rozwiąże kwestii migracyjnej. Najważniejszą kwestią jest to, co dzieje się z uratowanymi na morzy ludźmi. Chodzi o to, czy sprowadzani są do Europy, czy odsyłani do krajów pochodzenia lub innych bezpiecznych rejonów.