Od połowy stycznia Niderlandami rządzi zdymisjonowany gabinet Marka Ruttego. Komentatorzy uważają, że szybko się to nie zmieni. Sondaże wskazują na dramatyczny spadek poparcia dla współrządzącej chadecji, która straciła aż dwie trzecie wyborców.
Gdyby w połowie czerwca odbyły się wybory, potężna niegdyś chadecja, współrządzący Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny (CDA) zdobyłby tylko jedną trzecią mandatów, jakie uzyskał w marcowych wyborach parlamentarnych.
Najnowszy sondaż pracowni Maurice de Hond (MdH) daje CDA jedynie sześć mandatów, obecnie chadecja dysponuje 15 posłami. MdH prognozuje, że Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny może liczyć tylko na takie samo poparcie, jak Partia na rzecz zwierząt (PvdD).
CDA przeżywa kryzys
- CDA przeżywa ogromny kryzys – powiedział Michiel Driebergen, publicysta dzienników „Trouw” i „Reformatorisch Dagblad”. Jego zdaniem partii zależy już tylko na tym, aby trwać przy władzy.
- Chadecja miała ostatnio tyle problemów, że mogłaby nimi obdarować wszystkie pozostałe partie razem wzięte – mówił Driebergen.
Partią wstrząsnęła afera korupcyjna w regionalnym rządzie Limburgii, z powodu której chadecja została z niego po prostu wyrzucona. Dodatkowo związany z CDA lobbysta Sywert van Lienden miał zarobić miliony euro na sprzedaży maseczek dzięki kontraktowi z rządem, w którym ministrem zdrowia jest były lider chadecji Hugo de Jonge. By tego było mało, z członkostwa w partii zrezygnował niezwykle popularny poseł Pieter Omtzigt. To właśnie on przyczynił się do ujawnienia afery z zasiłkami, która bezpośrednio przyczyniła się do upadku rządu Ruttego w styczniu br.
Wybory nic nie zmieniły
Od tego czasu Niderlandami rządzi zdymisjonowany gabinet Ruttego. Marcowe wybory niczego nie zmieniły. Ugrupowania obecnej koalicji, czyli liberałowie Ruttego (VVD), socjalliberalna D66, wspomniana wcześniej CDA oraz konserwatywna chadecja (CU) uzyskały wystarczającą liczbę mandatów w parlamencie, aby kontynuować rządy.
Pojawiły się jednak schody. Dobry wynik D66 (drugie miejsce po liberałach) zaostrzył apetyt liderki ugrupowania na wzmocnienie swojej pozycji. Sigrid Kaag chciała pozbyć się CU, którą uważała za zbyt konserwatywną i włączyć do koalicji lewicę, na to z kolei nie zgadzał się Rutte, zwolennik kontynuacji koalicji w obecnym kształcie.
Wszystko wskazywało jednak na to, że plan Kaag może się udać. CU chciała bowiem kontynuacji koalicji, ale z innym premierem niż Rutte. Hans van Soest, komentator polityczny dziennika „Algemeen Dagblad” powiedział, że konserwatywni chadecy zmienili zdanie i nie widzą już problemu w kontynuacji rządów pod przywództwem szefa liberałów. To otwiera pole do odnowienia koalicji.
Driebergen twierdzi, że obecny impas jest premierowi niezwykle na rękę. „Koalicyjne ugrupowania mają w Tweede kamer (izba niższa parlamentu) niewielką większość, mogą jednak przegłosować każdą ustawę” – mówi Driebergen. „Gospodarka ma się dobrze, nie ma szczególnej presji, a dodatkowo opozycyjna lewica jest zajęta sama sobą” – zauważa dziennikarz. „Wszystko więc wskazuje na to, że skończymy z taka samą koalicją, jaka mamy obecnie” – konkluduje z uśmiechem Driebergen.