Podczas dzisiejszej inauguracji sesji Parlamentu Europejskiego doszło do nieplanowanej dyskusji na temat odwołania z funkcji Ryszarda Czarneckiego. Głos zabrała m.in. europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska. Punkt kulminacyjny nadszedł wraz z niedopuszczeniem do głosu europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego.
– Chciałabym zapytać, kiedy prezydium Parlamentu Europejskiego odniesie się do haniebnych wypowiedzi pana (Guya) Verhofstadta, które padły tutaj w tym parlamencie? To niebywała sytuacja. Chcecie państwo oceniać wypowiedzi posłów wygłoszone poza Parlamentem Europejskiego. Na podstawie którego artykułu regulaminu europarlamentu? - pytała europosłanka.
Manfred Weber, przewodniczący frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL), zadeklarował, że EPL poprze innego europosła z PiS, który zostanie wytypowany na stanowisko zamiast Ryszarda Czarneckiego.
– Nie chodzi tutaj o atak na Polskę czy na jakąś grupę, czy krajową partię polityczną. Będziemy głosować na kandydaturę z EKR przez państwa zaproponowaną, ale w odniesieniu do wiceprzewodniczącego Czarneckiego trzeba wyciągnąć konsekwencje - podjął Weber.
Powyższą narracje natychmiast podjął wiceprzewodniczący frakcji socjalistycznej Udo Bullman. Stwierdził, że socjaliści również chętnie wybiorą przedstawiciela grupy EKR.
– Jesteśmy za pluralizmem w tej izbie, ale nie zgodzimy się na porównania z nazistami, tak samo jak nie zgodzimy się na nazistów w prezydium tego Parlamentu - zaznaczył.
Gdy swoim zdaniem chciał podzielić się eurodeputowany PiS Zdzisław Krasnodębski, nie został dopuszczony do mikrofonu.
"Oburzające wypowiedzi europosłów z lewej strony sali w sprawie Ryszarda Czarneckiego" - napisał później na Twitterze.
Oburzające wypowiedzi europosłów z lewej strony sali w sprawie Ryszarda Czarneckiego
— ZdzisławKrasnodębski (@ZdzKrasnodebski) 5 lutego 2018