Po zatonięciu włoskiego statku handlowego do morza wydostały się toksyczne chemikalia i zachodniemu wybrzeżu Francji zagraża katastrofa ekologiczna.
Na włoskiej jednostce wybuchł pożar, gdy znajdowała się w odległości trzystu trzydziestu kilometrów od La Rochelle. Załogę, która teraz jest przesłuchiwana przez francuską żandarmerię, uratowano. Jednostka transportująca, poza innymi ładunkami, także czterdzieści pięć kontenerów z niebezpiecznymi, toksycznymi chemikaliami, osiadła na dnie na głębokości niemal pięciu tysięcy metrów.
Ładunek określono jako "bombę ekologiczną z opóźnionym zapłonem", której zawartość zagraża florze i faunie wybrzeży Bretanii i Akwitanii. Na powierzchni morza unoszą się dwie rozległe plamy ropy naftowej - jedna długości trzynastu kilometrów, druga- dziewięciu. Obydwie mają po siedem kilometrów szerokości. Wiatr i prądy morskie sprawiają, że plamy zbliżają się do wybrzeży francuskich z prędkością ponad dwudziestu węzłów.
Mimo trudnych warunków atmosferycznych i wzburzonego morza, na miejsce przypłynął już pierwszy z kierującej się w ten rejon grupy statków specjalizujących się w oczyszczaniu wody z ropy naftowej.