Po kilku dniach od tragedii, amerykańskie Federalne Biuro Śledcze przyznało, że sprawa strzelaniny w Sand Bernardino jest prowadzona przez wymiar sprawiedliwości i policję tak jak w przypadku aktu terroryzmu. Pojawiły się też niepotwierdzone informacje o powiązaniach zamachowców z Frontem Al-Nusra.
Do strzelaniny doszło w środę wieczorem, w mieście San Bernardino w południowej Kalifornii. Policja poinformowała o 14 ofiarach śmiertelnych i kilkunastu osobach rannych. Podczas obławy zastrzelono dwoje napastników: kobietę i mężczyznę. Strzelanina miała miejsce w pobliżu największej placówki pomocy społecznej w stanie, która pomaga osobom chorym na autyzm czy niepełnosprawnym umysłowo. Policja zamknęła okoliczne ulice, a na miejsce wezwano oddziały SWAT. Czytaj więcej
Jak podało dzisiaj FBI (Federalne Biuro Śledcze, ang. Federal Bureau of Investigation - red.) chociaż dotychczas nie ma potwierdzonych informacji o powiązaniach sprawców z organizacjami terrorystycznymi, cała sprawa badana jest jako "akt terroru".
Nieoficjalnie jak podało "Los Angeles Times", jeden ze sprawców Syed Farook miał utrzymywać kontakty z islamskim ugrupowaniem Frontem Al-Nusra. Dwoje sprawców – kobieta i mężczyzna, zidentyfikowani jako 28-letni Syed Farook i 27-letnia Tashfeen Malik zostałi zastrzeleni podczas policyjnej obławy.
Jednocześnie Państwo Islamskie utrzymuje, że sprawcy zamachu w San Bernardino byli zwolennikami organizacji.