Biskup Stephan Ackermann z diecezji w Trewirze, zapowiedział zakrojone na szeroką skalę zmiany w najstarszej niemieckiej diecezji. Liberalny biskup planuje zlikwidować 868 z 903 parafii na terenie Trewiru. Ma być to odpowiedź niemieckiego Kościoła na kryzys. „Nowe parafie nie będą w niczym przypominać wcześniejszych” jedynie nazwa pozostanie ta sama, tłumaczy biskup Ackermann.
Parafie przyszłości mają być parafiami węzłowymi, które będą zrzeszać po około 77 tysięcy wierzących. Tradycyjne parafie miały pod sobą około 16 tysięcy wiernych, teraz zadania administracyjne mają być prowadzone centralnie, i prawdopodobnie rozchodzić się do podległych parafii kościołów. Wprowadzane zmiany nie są do końca jasne, nie wiadomo też ile kościołów miałaby zrzeszać pod sobą taka centralna parafia. Bez odpowiedzi pozostaje również pytanie o to, czy kościoły dawnych parafii zostaną zlikwidowane, czy będą odprawiane w nich Msze w ramach 35 parafii. Na ile taka parafia będzie przyjazna wiernym, czy będzie zbliżać, czy raczej oddalać od Kościoła, i czy faktycznie jest to dobre lekarstwo na kryzys w niemieckim Kościele?
O nienajlepszej sytuacji Kościoła w Niemczech poświadczyć może znikoma liczba powołań do stanu duchownego. W Osnabrücku i Moguncji nie wyświęcono w tym roku ani jednego kapłana. W zeszłym roku w diecezji Monachium, która liczy 1,7 miliona wiernych, wyświęcono tylko jednego neoprezbitera! Brak powołań na niemieckiej ziemi może w niedalekiej przyszłości doprowadzić do poważnego zapotrzebowania na księży misjonarzy z sąsiednich krajów.