W niedzielnych wyborach prezydenckich w uznawanej tylko przez Ankarę Tureckiej Republice Cypru Północnego do drugiej tury przeszli obecny prezydent Mustafa Akinci i premier Ersin Tatar, zwolennik prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana.
Spotkają się oni w drugiej turze 18 października i według analityków może wygrać w niej Akinci z ponad 55 proc., m.in. dzięki głosom elektoratu trzeciego liczącego się kandydata, przywódcy opozycyjnej Tureckiej Partii Republikańskiej (CTP) Tufana Erhurmana, który w niedzielę uzyskał 21,62 proc.
Erhuman pogratulował Akinciemu, ale był rozczarowany zarówno swoim wynikiem, jak i frekwencją, która wynosiła 54,7 proc. i była rekordowo niska. Posiedzenie jego partii zaplanowano na wtorek, kiedy - jak zapowiedział - dojdzie do "oceny wyników i decyzji o kolejnych krokach".
Wybory odbywają się na tle napięć we wschodniej części Morza Śródziemnego wokół wydobycia węglowodorów, między Turcją i Grecją - głównym sojusznikiem należącej do UE Republiki Cypryjskiej, sprawującej władzę na dwóch trzecich południa wyspy.
Podział Cypru, niewielkiej wyspy położonej we wschodniej części Morza Śródziemnego, 80 km na południe od Turcji, na część zamieszkaną przez Greków cypryjskich czyli uznawaną przez społeczność międzynarodową Republikę Cypryjską i uznawaną tylko przez Ankarę Turecką Republikę Cypru Północnego nastąpił w 1974 r. Było on rezultatem interwencji armii tureckiej w odpowiedzi na zamach stanu, przeprowadzony przez grecko-cypryjskich nacjonalistów.
Od lat na wyspie pod egidą ONZ prowadzone są negocjacje na temat ponownego zjednoczenia. Ostatnie rozmowy w lipcu 2017 r. w szwajcarskiej miejscowości Cranz Montana zakończyły się fiaskiem.