Rebelianci islamscy w Syrii zaskoczyli 3 reżimy. USA mają problem
W wyniku nasilenia walk w Syrii, szczególnie w Aleppo, ekstremistyczne grupy islamistyczne, w tym Hay'at Tahrir al-Sham (HTS), zaskoczyły rządy Assada, Putina i Iranu, tworząc nowe wyzwanie dla USA w regionie.
HTS, który ma swoje korzenie w Al-Kaidzie, przejął znaczną część Aleppo, zadając poważny cios wojskom reżimu Assada i jego sojusznikom. Takie wydarzenia stawiają pod znakiem zapytania stabilność regionu i politykę amerykańską na Bliskim Wschodzie.
Wszystko zaczęło się od intensyfikacji ataków na Aleppo przez siły antyasadowskie, z HTS na czele. Miasto, które było kluczowym punktem oporu rządu Assada, zostało zaskoczone przez ofensywę islamistów, którzy kontrolują teraz jego większą część. Przejęcie Aleppo przez HTS to nie tylko symboliczna porażka Assada, ale także sygnał, że niektóre grupy antyasadowskie stają się coraz bardziej wpływowe.
Jason Brodsky, dyrektor ds. polityki w United Against Nuclear Iran, zaznacza, że z przejęciem Aleppo mogą pojawić się poważne zagrożenia związane z programem broni chemicznej Assada, który może wpaść w ręce grup powiązanych z Al-Kaidą.
„Pojawiły się doniesienia, że przejęli Syryjskie Centrum Studiów Naukowych i Badań, gdzie znajduje się program broni chemicznej Asada, a także inne zasoby wojskowe” – powiedział Fox News Digital Jason Brodsky, dyrektor ds. polityki w United Against Nuclear Iran. - Biorąc pod uwagę przeszłość niektórych z tych grup, które były wcześniej powiązane z Al-Kaidą, rodzi to poważne pytania i może mieć implikacje dla bezpieczeństwa narodowego Izraela”.
Jego zdaniem, USA będą musiały ponownie przemyśleć swoją strategię, aby zabezpieczyć swoje interesy, zwłaszcza w kontekście działań Iranu i Rosji w regionie.
To, co staje się dziś problemem, jest efektem działań byłego prezydenta Baracka Obamy, który zawarł szeroko krytykowaną umowę z syryjskim dyktatorem Baszarem al-Assadem w 2013 r. w celu usunięcia jego programu broni chemicznej. Później urzędnicy amerykańscy powiedzieli, że Assad prawdopodobnie zachował część swojego aparatu broni chemicznej. Assad wielokrotnie używał gazu trującego na swojej ludności, aby rozproszyć demokratyczną rewoltę, która wybuchła przeciwko jego reżimowi w 2011 r.
HTS, która od dawna jest powiązana z Al-Kaidą, ma na celu ustanowienie w Syrii społeczeństwa opartego na podobnym modelu jak talibowie w Afganistanie. Grupa ta, oprócz walki z rządem Assada, dąży do stworzenia państwa rządzonego szariatem. Eksperci zwracają uwagę, że HTS nie tylko stanowi zagrożenie dla USA, ale także dla stabilności kurdyjskich sił zbrojnych (SDF), które mają duże wpływy w północnym Aleppo.
Jednakże, nie tylko USA mają powody do zmartwień. Izrael również obawia się, że HTS może destabilizować region, zwłaszcza w kontekście napięć z Iranem. To właśnie Iran, wspierając reżim Assada, jest odpowiedzialny za liczne operacje wojskowe w Syrii, które mogą zostać zintensyfikowane przez rosnącą siłę islamistów. Co więcej, wojna w Syrii nie wydaje się mieć końca, a liczba ofiar wciąż rośnie, przekraczając już 500 000 zabitych od 2011 roku.
Władimir van Wilgenburg, ekspert ds. Kurdów, podkreśla, że rosnąca obecność HTS w Aleppo zagraża wpływom kurdyjskich sił, które są jednym z kluczowych sojuszników USA w walce z Państwem Islamskim. Przewiduje się, że HTS nie zaakceptuje kontrolowania kluczowych obiektów, jak lotniska, przez Kurdów, co może prowadzić do dalszych starć w regionie.
Amerykańska obecność wojskowa w Syrii, choć początkowo skoncentrowana na walce z Państwem Islamskim, wciąż ma na celu przeciwdziałanie dalszemu rozszerzaniu wpływów Iranu i Rosji. Jednak, jak zauważa ekspert Phillip Smyth, obecność HTS w Syrii stawia przed USA pytanie, czy nie lepiej byłoby podjąć bardziej aktywne działania na rzecz zakończenia tego konfliktu.
Źródło: Republika/Fox News