Błąd komputerowy przyczyną awarii systemu kontroli lotów na Heathrow
Niesprawność systemu kontroli lotów na londyńskim Heathrow, w wyniku której odwołano lub opóźniono w piątek loty, była spowodowana bezprecedensową awarią systemu komputerowego – podała firma zarządzająca ruchem lotniczym NATS.
NATS poinformowała w oświadczeniu, że do problemów w centrum kontroli w Swanwick w południowej Anglii doszło, kiedy podłączonych zostało więcej stanowisk komputerowych, aby podołać zwiększonej liczbie lotów.
Problemy ze startami i lądowaniami najdotkliwsze były na Heathrow, gdzie część lotów odwołano w piątek, a także sobotę.
Awaria komputerów uniemożliwiła kontrolerom dostęp do danych dotyczących poszczególnych rejsów.
W normalnej sytuacji liczba stacji roboczych w użytkowaniu w stosunku do tych w trybie czuwania waha się w zależności od wymagań kontrolowanego ruchu powietrznego – podał w oświadczeniu NATS. W tym przypadku przejście między tymi dwoma stanami spowodował niespotykaną dotąd awarię w systemie – uzupełniono.
Na zakłócenia na Heathrow tuż sezonem świątecznym, kiedy natężenie ruchu jest szczególnie wysokie, gwałtownie zareagował rząd Wielkiej Brytanii i ministrowie domagają się gruntownych wyjaśnień.
Przewodnicząca parlamentarnej komisji ds. transportu Louise Ellman powiedziała, że w poniedziałek będzie tłumaczyć się z tego minister transportu.
Według ekspertów od oprogramowania komputerowego, na których powołuje się agencja AP, problemy mogły wystąpić w związku z tym, że system jest bardzo stary - jego część pochodzi nawet z lat 60. Centrum w Swanwick ma natomiast kłopoty od czasu uruchomienia w 2002 roku - z sześcioletnim opóźnieniem i za dwukrotnie wyższą cenę, niż planowano.
Awaria zakłóciła działalność wszystkich londyńskich lotnisk, w tym drugiego co do wielkości brytyjskiego portu lotniczego Gatwick, gdzie na pewien czas wstrzymano starty. Normalnie funkcjonowało natomiast przez cały czas trzecie co do wielkości brytyjskie lotnisko w Manchesterze.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Szczerba składa życzneia. Ludzie przypominają politykowi KO wspieranie migrantów i pytają: „Takich jak w Niemczech?”