Były szef Rady Europejskiej, a wcześniej premier RP Donald Tusk ujawnił pewien fakt kompromitujący Joe Bidena, kandydata Demokratów, który według amerykańskich mediów wygrał wybory prezydenckie w USA. Jak się okazuje, Biden pomylił Donalda Tuska z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który w 2010 r. zginął tragicznie w katastrofie smoleńskiej.
Prawdopodobny zwycięzca amerykańskich wyborów prezydenckich zachwycił się wystąpieniem w Tbilisi z 2008 r. – jak się jednak okazało, chyba nie bardzo wiedział, czyim.
– Przedstawia się żartobliwie jako Joe Bideński. Stara się być zawsze dobrze przygotowany do wizyt, ale czasem ma kłopot z detalami. W trakcie naszego pierwszego spotkania powiedział, że wciąż jest pod wrażeniem mojego świetnego wystąpienia w Tbilisi podczas rosyjskiej inwazji na Gruzję. „Patrzyłem tam na ciebie z wielkim uznaniem”– powiedział. „Dziękuję ci za komplement, Joe, ale mnie tam nie było. To był nasz prezydent Lech Kaczyński” – odparłem. Był lekko zakłopotany – wspomina Donald Tusk w książce zatytułowanej „Szczerze”, w której przed rokiem ujawnił kulisy polityki.
Z Joe Bidenem, wówczas wiceprezydentem USA, ówczesny szef Rady Europejskiej spotkał się w lutym 2015 r.
Media przywołują dziś wpadkę Bidena, który, jak wiele wskazuje, zostanie 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych.
O ile pomyłka co do wystąpienia w Tbilisi (za które prezydent Lech Kaczyński był atakowany i wyśmiewany przez środowisko polityczne dzisiejszego szefa EPL, wtedy premiera RP) mogła wynikać z różnych czynników, na przykład różnic w ustroju politycznym obu krajów, o tyle znacznie poważniejsze było chyba porównanie Polski do Białorusi, tak bardzo nie na miejscu w sytuacji, gdy każdemu amerykańskiemu kandydatowi na prezydenta Polonia w USA może zapewnić milion głosów.