Szwajcaria - Ekwador 2:1. Zwycięstwo rzutem na taśmę
Szwajcaria odniosła zwycięstwo nad Ekwadorem w pierwszym spotkaniu grupy E. O końcowym wyniku zadecydowała bramka strzelona w ostatnich sekundach meczu.
Biorąc pod uwagę składy obu drużyn to Szwajcaria wydawała się faworytem. W składzie Nati znaleźli się znani przedstawiciele silnych europejskich klubów, jak Xherdan Shaqiri, Gokhan Inler, czy Stephan Lichtsteiner. Co więcej Helwetów prowadził do boju niezwykle utytułowany i doświadczony trener Ottmar Hitzfeld. Zespół Ekwadoru okazał się jednak godnym przeciwnikiem.
Pierwsza połowa spotkania nie była zbyt emocjonująca. Szwajcarzy częściej atakowali i utrzymywali się przy piłce, ale nie przynosiło to efektu. Szczególnie aktywny był Xherdan Shaqiri, który próbował strzelać z dystansu i dośrodkowywać, ale te zabiegi nie zaowocowały zdobyciem gola. Tymczasem to zawodnicy z Ameryki Południowej schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. Walter Ayovi świetnie dośrodkował z rzutu wolnego, a słabo pilnowany Enner Valencia głową umieścił piłkę w siatce.
W drugiej połowie okazało się, że warto było za duże pieniądze zatrudnić Ottmara Hitzfelda. Trener dogłębnie przeanalizował sytuację na boisku i dokonał kluczowych dla końcowego rozstrzygnięcia zmian personalnych. Admir Mehmedi zmienił Valentina Stockera i już w 49 minucie wpisał się na listę strzelców, wykorzystując dobrą wrzutkę piłki z rzutu rożnego autorstwa Ricardo Rodrigueza. Szwajcaria starała się dalej atakować, a reprezentanci Ekwadoru co jakiś czas kontrowali. Szczególnie aktywny był zawodnik La Tri Jefferson Montero.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem Helweci po raz ostatni ruszyli do ataku. W okolicach środka boiska faulowany był Valon Behrami, jednak szybko się podniósł i sędzia przyznał przywilej korzyści. Piłka w końcowej fazie akcji znalazła się przy nodze Rodrigueza, który dośrodkował płasko po ziemi w pole karne, a jego podanie na bramkę zamienił kolejny rezerwowy, czyli Haris Seferowić. Gol ten padł w ostatnich sekundach widowiska. Niedługo potem sędzia Rawszan Irmatow zakończył spotkanie.
Przebieg wydarzeń na boisku po raz kolejny pokazał, że zawsze warto jest grać do ostatniego gwizdka. Dobre zmiany przeprowadzone przez doświadczonego trenera przyczyniły się do końcowego sukcesu Szwajcarów.