Zagłębie Lubin zremisowało na wyjeździe w pierwszym meczu II rundy eliminacji do Ligi Europy z Partizanem Belgrad 0:0. Lubinianie, którzy kończyli spotkanie w dziesiątkę mogą mówić o sporym szczęściu, bowiem rywale mieli w tej potyczce ogromną przewagę.
Od pierwszych minut gospodarze rzucili się do ataków. Serbowie byli bliscy zdobycia gola między innymi po główce byłego gracza Legii Miroslava Radovicia, piłka w tej sytuacji jednak minęła słupek bramki strzeżonej przez Polacka. Centymetrów zabrakło także Mihajloviciowi, którego przyblokowany strzał o mało nie zaskoczył bramkarza Zagłębia. Najbliżej zdobycia gola był w pierwszej połowie Miroslav Bogosavac. Gracz Partizana doszedł do piłki w polu karnym i z niedużej odległości uderzył w poprzeczkę. Miedziowi kompletnie nie potrafili odpowiedzieć na te ataki gospodarzy i ograniczali się jedynie do defensywy.
W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił. Już w 50. minucie po raz drugi polski zespół uratowała poprzeczka. Tym razem głową, po ostrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzelał Djurdjić. Pięć minut później Michał Papadopoulos faulował w środku boiska piłkarza Partizana po czym przeszkadzał mu w szybkim wznowieniu gry czego skutkiem była decyzja o pokazaniu mu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki przez sędziego.
Gra w osłabieniu o dziwo dobrze podziałała na Zagłębie, które stworzyło sobie nawet dwie dogodne okazje. Najpierw Rakowski wślizgiem próbował skierować piłkę do bramki po kontrataku, minimalnie się jednak pomylił. Potem doskonałą sytuację miał Łukasz Piątek, który wyszedł sam na sam z bramkarzem Partizana, ale uderzył wysoko nad poprzeczką. Do końca meczu gospodarze przeważali, Zagłębiu udało się jednak utrzymać bezbramkowy remis, co patrząc na obraz gry i perspektywę rewanżu na własnym stadionie trzeba uznać za fortunne rozstrzygnięcie dla polskiej drużyny.