Przejdź do treści

Rewanż po czterech latach. USA 2:1 Ghana

Źródło: flickr/Erik Daniel Drost/CC BY 2.0

W meczu kończącym pierwszą serie spotkań w grupie G, którą piłkarscy fachowcy określają jako jedną z najsilniejszych na brazylijskim mundialu, reprezentacja USA pokonała drużynę Ghany 2:1.

Ekipa Stanów Zjednoczonych do swojego pierwszego meczu przystępowała w atmosferze pełnego napięcia wywołanej decyzją selekcjonera Jurgena Klinsmanna. Niemiec pominął przy powołaniach na mundial legendę amerykańskiego „soccera” - Londona Donovana. Media w USA szeroko komentowały i krytykowały wybory personalne trenera, który już za czasów pracy w reprezentacji Niemiec i Bayernie Monachium swoimi decyzjami i stylem pracy wzbudzał kontrowersje. Zwycięstwo odniesione przez Amerykanów zapewne rozwieje wątpliwości kibiców, czy aby na pewno słynny niemiecki napastnik jest w stanie poprowadzić ich reprezentacje do sukcesów.

Mecz rozgrywany na Estadio Das Dunas rozpoczął się od najszybciej strzelonej bramki w historii występów USA na mistrzostwach świata. Już w 29 sekundzie Kwarasey musiał wyjmować piłkę z siatki po fantastycznej akcji Clinta Dempseya. Kapitan reprezentacji Stanów Zjednoczonych po podaniu z lewego skrzydła wbiegł w pole karne, kapitalnym zwodem minął dwóch obrońców i pod presją trzeciego oddał strzał w długi róg bramki strzeżonej przez Kwaraseya. Bramkarz Ghany nie zdołał obronić tego strzału i USA objęły prowadzenie.

Po szybko strzelonej bramce zawodnicy USA cofnęli się i czekali na możliwość przeprowadzenia piorunujących kontrataków. Ghana podrażniona straconą bramką mozolnie ruszyła do odrabiania strat, jednakże jej ataki przeważnie kończyły się rozpaczliwymi dośrodkowaniami z bocznych sektorów boiska. Tim Howard prezentował się bardzo pewnie w wyłapywaniu kolejnych piłek wrzucanych w jego pole karne. Z biegiem czasu akcje Ghany zaczęły nabierać polotu i pierwsza połowa zdecydowanie przebiegała pod dyktando graczy z Afryki. To oni nadawali tempo gry i byli bardziej kreatywni. Niestety, dla fanów z „Czarnego Lądu”, ich ulubieńcy byli przede wszystkim nieskuteczni. Rozgrywka obfitowała w wiele brutalnych starć. Po jednym z nich, w 35 minucie meczu, strzelec bramki dla USA musiał zdać się na pomoc medyczną, gdyż z jego nosa popłynęły obfite stróżki krwi. Warto jednak dodać, że piłkarze obu reprezentacji wykazywali sporo empatii i życzliwości dla swoich przeciwników. Z tego powodu sędzia prowadzący to spotkanie, pokazał mniej żółtych kartek niż by mógł. Ograniczał się w swoich działaniach do słownych upomnień.

Po przerwie obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Reprezentacja Ghany wciąż była stroną dominującą i co jakiś czas doprowadzała do sytuacji bramkowych. Jednakże kibice z Afryki, którzy stanowili zdecydowaną mniejszość wśród publiczności zgromadzonej na stadionie w Natal, mogli się cieszyć dopiero w 82 minucie. Właśnie wtedy przepięknym podaniem piętką popisał się Asamoah Gyna. Jego zagranie wykorzystał Andre Ayew. Pokonał Howarda potężnym strzałem w środek bramki. Ghana zdobyła upragnioną, długo wyczekiwaną a przede wszystkim zasłużoną bramkę. Wydawało się, że Amerykanie, którzy na tle Afrykańczyków wyglądali na dużo bardziej wyczerpanych trudami spotkania, nie będą w stanie odpowiedzieć na stratę bramki. Zdecydowanie to reprezentacja Ghany prezentowała się lepiej i to w jej grze można było dopatrywać się możliwości strzelenia zwycięskiej bramki. Jednakże, ku uciesze prezydenta Obamy i jego rodaków, cztery minuty później po rzucie rożnym piłkę do bramki skierował John Brooks.

Amerykanie odnieśli szczęśliwe zwycięstwo, tym samym rewanżując się za porażkę w 1/8 finału sprzed czterech lat. Tego wieczora piłkarze z Ghany byli bardzo nieskuteczni. Z tej racji to Klinsmann i prowadzony przez niego zespół może w spokoju oczekiwać konfrontacji z Portugalią. Ghana, jeśli chce powtórzyć sukces z turnieju rozgrywanego w RPA, musi szukać punktów w starciu z Niemcami.

telewizjarepublika.pl

Wiadomości

Wysokie cła na towary z Meksyku, Kanady i Chin. Trump nie ma litości

Czarnek: Tusk jest skrajnie prorosyjski i proniemiecki

Tragedia w Mannheim. Sprawca prawdopodobnie chory psychicznie

Szabla Stanisława II Augusta wystawiona na aukcję. Jest warta pół miliona euro

Umowa ws. zakończenia wojny na Ukrainie. Twarda deklaracja Trumpa

Rosjanie zakazali wjazdu japońskiemu ministrowi

Jakubiak: Zełenski znajduje się pod niemieckim wpływem, stąd kłótnia z Trumpem

Świetne zespoły w CV. Portugalski pomocnik trafia do Stali Mielec

Trump oskarża Zełenskiego, że nie chce pokoju. Ten odpowiada

To może wielu zaskoczyć! Szczęsny ujawnił plany związane z Barceloną

Przydacz o rządzie: ci nieudacznicy nie są w stanie załatwić nawet beczki z farbą

Stan zdrowia papieża. Komunikat z Watykanu brzmi bardzo poważnie

"Polska wspólnota się liczy". Prezydent na obchodach Dnia Kazimierza Pułaskiego

Froelich: występ Zełeńskiego w Białym Domu to brak szacunku wobec Trumpa

Trump ostro o Zełenskim: ten gość nie chce pokoju

Najnowsze

Wysokie cła na towary z Meksyku, Kanady i Chin. Trump nie ma litości

Umowa ws. zakończenia wojny na Ukrainie. Twarda deklaracja Trumpa

Rosjanie zakazali wjazdu japońskiemu ministrowi

Jakubiak: Zełenski znajduje się pod niemieckim wpływem, stąd kłótnia z Trumpem

Świetne zespoły w CV. Portugalski pomocnik trafia do Stali Mielec

Czarnek: Tusk jest skrajnie prorosyjski i proniemiecki

Tragedia w Mannheim. Sprawca prawdopodobnie chory psychicznie

Szabla Stanisława II Augusta wystawiona na aukcję. Jest warta pół miliona euro