Washington Wizards wygrali we własnej hali z Philadelfia 76ers 116:108, a polski środkowy zebrał w tym spotkaniu aż 20 piłek, przy okazji zaliczając swoje 32 double-double w sezonie. Dla drużyny Polaka był to trzeci wygrany mecz z rzędu.
Na początku spotkania oba zespoły toczyły wyrównany bój, w połowie pierwszej kwarty „czarodziejom” udało się jednak wypracować niewielką przewagę, której nie oddali już do przerwy. Gortat nie wszedł dobrze w mecz i spudłował pięć pierwszych rzutów, wspomagał jednak kolegów asystami oraz zbiórkami, których już po pierwszej kwarcie miał aż 11. Od początku liderem zespołu w ataku był natomiast John Wall. Lider Wizards zdobył w pierwszej połowie 21 punktów i walnie przyczynił się do prowadzenia swojej drużyny do przerwy 60:48.
Trzecia kwarta należała jednak do ekipy z Filadelfii. Goście przy wydatnym udziale swojego rozgrywającego Isha Smitha odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie przed ostatnią odsłoną 82:79. W czwartej kwarcie jednak przypomnieli o sobie Wall, a także Gortat, który w tym okresie rzucił 13 punktów. Dzięki takiej postawie liderów, Wizards mogli cieszyć się z końcowego zwycięstwa 116:108.
Polski środkowy w całym spotkaniu, oprócz 20 zebranych piłek, co jest najlepszym jego osiągnięciem pod tym względem w karierze, trafił także 7 z 14 rzutów z gry oraz 4/5 wolnych, co złożyło się na 18 zdobytych punktów. Gortat miał też 5 asyst, 3 bloki, 2 faule i 1 stratę. Najlepszym strzelcem meczu był oczywiście John Wall z dorobkiem 37 „oczek”, do których dołożył także 7 ostatnich podań. W zespole gości najwięcej rzucił Ish Smith – 25 punktów.
Drużyna z Waszyngtonu po tym spotkaniu mają bilans 29 zwycięstw i 30 porażek, co daje im 10 pozycję w Konferencji Wschodniej i wciąż szanse na awans do fazy play off.