Real Madryt wygrał z Barceloną na Cap Nou 2:1 w 31 kolejce Primera Division. Bramki strzelali Pique dla gospodarzy oraz Benzema i Ronaldo dla gości.
Królewscy przed tym spotkaniem mieli 10 punktów straty do Katalończyków, zatem zwycięstwo ekipy Luisa Enrique oznaczałoby koniec szans zespołu Zidane'a na mistrzostwo. Klub z Madrytu niewątpliwie miał też wielką ochotę zrewanżować się rywalom za listopadową porażkę 0:4 na własnym stadionie. Przed spotkaniem minutą ciszy uczczono pamięć niedawno zmarłego legendarnego piłkarza Barcelony Johana Cruyffa.
Pośród wielu określeń jakimi opisywane są zazwyczaj starcia tych drużyn bardzo rzadko pada sformułowanie: „był to typowy mecz walki”, tymczasem pierwsza połowa dzisiejszego spotkania mogłaby całkiem trafnie zostać tak właśnie scharakteryzowana. Obie drużyny szczelnie broniły dostępu do własnych bramek, nierzadko uciekając się w tym celu do przewinień. Dość powiedzieć, że bodaj największe emocje w tej części gry wzbudziła sytuacja kiedy sędzia nie użył gwizdka mimo iż Messi był ewidentnie faulowany na granicy pola karnego przez Sergio Ramosa.
Prawdziwe emocje zaczęły się w drugiej połowie, konkretnie w 56 minucie, kiedy bramkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rakiticia zdobył Gerard Pique. Real nie potrzebował wiele czasu żeby odpowiedzieć. Sześć minut później Toni Kross znalazł się na prawym skrzydle, jego dośrodkowanie odbite jeszcze przez Jordiego Albę trafiło do Karim Benzemy, który pięknym strzałem przewrotką umieścił piłkę w siatce. Po wyrównującym golu drużyny wróciły do asekuracyjnej gry z pierwszej połowy, ale nie na długo.
Na kilkanaście minut przed końcem Messi zagrał piłkę za plecy obrońców do Suareza, który z ostrego konta uderzył tuż obok słupka. W następnej akcji Ronaldo dośrodkował piłkę na głowę Bale'a, a ten trafił do siatki, jednak sędzia dopatrzył się w tej akcji faulu Walijczyka. Chwilę później podający w poprzedniej sytuacji Portugalczyk sam strzelił na bramkę i tylko poprzeczka uratowała Barcę przed stratą gola. Kiedy w 83 minucie Sergio Ramos otrzymał drugą żółtą kartkę za faul na Suarezie wydawało się, że Katalończycy wobec osłabienia rywala będą mieli szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Real nie zamierzał jednak składać broni. Na pięć minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry Gareth Bale przerzucił piłkę z prawej na lewą stronę pola karnego do Ronaldo, który przyjął futbolówkę i uderzył w krótki róg pod nogami interweniującego bramkarza wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. W samej końcówce Barcelona nie zdołała już odpowiedzieć i Królewscy mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Duma Katalonii pozostała po tym spotkaniu na czele tabeli, jednak ich przewaga nad drugim Atletico i trzecim Realem stopniała do odpowiednio sześciu i siedmiu punktów. Do końca sezonu w La Liga pozostało siedem spotkań.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!