Chemik Police - VakifBank Stambuł 0:3 (19:25, 21:25, 17:25)

Chemik: Maja Ognjenovic, Agnieszka Bednarek-Kasza, Stefana Veljkovic, Anna Werblińska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Ana Bjelica oraz Mariola Zenik (libero), Aleksandra Jagieło, Izabela Kowalińska

VakifBank: Naz Aydemir, Milena Rasic, Robin De Krujf, Gozde Sonsirma, Carolina Costagrande, Sheilla Castro oraz Gizem Orge (libero) i Kubra Akman

Nie udało się zdobyć medalu Ligi Mistrzyń siatkarkom Chemika Police.a Mistrzynie Polski w turnieju Final Four nie ugrały nawet seta. W meczu o brąz zdecydowanie dominował VakifBank Stambuł.

O medalu marzył trener policzanek Giuseppe Cuccarini. Tyle, że jego zespół w turnieju finałowym zagrał zdecydowanie gorzej niż w meczach grupowych LM, które odbyły się w grudniu i styczniu.

W turnieju finałowym w obu spotkaniach policzanki walczyły tylko w dwóch pierwszych setach. Gdy je przegrały, trzeciego oddawały niemal bez walki.

W porównaniu z przegranymi półfinałami, tylko trener Turczynek zdecydował się na roszady w wyjściowej szóstce. W miejsce Bułgarki Elicy Wasiliewej wyszła Włoszka Carolina Costagrande. Ponadto postanowił zagrać jedną libero. Pomysł przyniósł oczekiwany efekt, bo na grę obronną VakifBanku narzekać nie można było.

Chemik zaczął znacznie spokojniej niż w półfinale. Nie było zdobywania seriami punktów, a potem - też seriami - tracenie przewagi. Tym razem raz na jakiś czas przy jednym ustawieniu "chemiczki" zdobywały dwa oczka, jednocześnie wygrywały wszystkie akcje z podania rywalek. W efekcie, po punkcie z serwisu Any Bjelicy i skutecznej kontrze Anny Werblińskiej pierwsza przerwa techniczna meczu odbyła się przy prowadzeniu Polek 8:5.

Uważane przed turniejem za kandydatki do złota siatkarki VakifBanku straty odrobiły dokładnie w połowie seta, gdy policzanki wyraźnie nie radziły sobie z odbiorem serwisów kapitan tureckiej ekipy Gozde Sonsirmy.

Jeszcze na drugą przerwę gospodynie schodziły z jednopunktową przewagą, ale po niej resztę seta Turczynki wygrały 10:3, głównie dzięki Brazylijce Sheilli Castro i Serbce Milenie Rasic.

W drugiej partii przełom nastąpił przy prowadzeniu Turczynek 5:2. Wówczas Giseppe Cuccarini posadził na ławce mającą ledwie 30-procentową skuteczność ataku Bjelicę, wprowadzając Izabelę Kowalińską. To właśnie reprezentantka Polski pociągnęła grę, a Maja Ognjenovic wreszcie zaczęła zagrywać piłki do ataku nawet na szóstą strefę. Straty udało się odrobić już na 6:6, a potem - przy serwisie Kowalińskiej - Chemik dorzucił jeszcze trzy kolejne wygrane akcje.

Gdy jednak w połowie seta Turczynki zdominowały grę obejmując prowadzenie 18:14 wydawało się, że powtórzy się historia z pierwszej partii. Jednak "chemiczki" jeszcze raz zerwały się do boju i objęły prowadzenie 20:18. I kiedy wprowadziły swych fanów w euforię, znów się zatrzymały. VakifBank uszczelnił blok zdobywając pięć piłek z rzędu. To wystarczyło, by już nie dać się dogonić do końca partii.

W ostatniej partii faworytki kontrolowały przebieg seta, a miejscowe jedynie pojedynczymi akcjami przynosiły radość kibicom. Przez większość seta nie miały pomysłu na grę.