Niemcy ogrywają Portugalię 4:0. Pepe antybohaterem
Pierwszy mecz grupy G był określany jako europejski szlagier na Mundialu. Uwagę wszystkich kibiców przyciągały największe gwiazdy światowego futbolu. W drużynie prowadzonej przez Paulo Bento z opaską kapitana wystąpił Cristiano Ronaldo. Po drugiej stronie boiska mogliśmy zobaczyć Mesuta Ozila, Manuela Neuera czy Tomasa Mullera.
Pierwsze minuty meczu cechowała duża intensywność gry. Obie drużyny próbowały pokazać się z dobrej strony, jednak to Niemcy pierwsi przejęli inicjatywę i zaczęli stwarzać sobie kolejne sytuacje.
W 11 minucie w polu karnym faulowany przez Joao Perebył Mario Goetze. Portugalczyk przytrzymywał młodego Niemca i sędzia znalazł podstawy do wskazania na "wapno". Jedenastkę na gole zamienił Tomas Muller. Portugalczycy nie znajdowali recepty na coraz szybciej grającą ekipę Joachima Loewa.
Po 20 minutach Niemcy podwyższyli na 2:0. Świetnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Toni Kroos a piłkę do siatki skierował obrońca Borussi Dortmund Mats Hummels.
Sfrustrowani Portugalczycy mieli coraz mniej do powiedzenia, pojedyncze sytuacje marnowali kolejni zawodnicy. Na domiar złego w 37 minucie Pepe otrzymał czerwoną kartę za niesportowe zachowanie.
Tuż przed przerwą Muller dołożył drugą bramkę i podwyższył na 3:0. Można uznać, że w tym momencie "mecz się skończył".
W drugiej połowie Niemcy dominowali i kontrolowali wydarzenia boiskowe. Portugalczycy starali się odmienić losy mecz, lecz w "dziesiątkę" nie mieli siły przebicia.
Portugalczykom należał się rzut karny. Faulowany w polu karnym był Eder, lecz gwizdek Milorada Mazica milczał.
Wynik mecz w 78 minucie ustalił Tomas Muller. Pomocnik Bayernu Monachium strzelił kolejną bramkę i skompletował hat tricka.
Niemcy udowodnili, że będą liczyć sie w walce o Mundialowe złoto. Portugalczycy nie mogą już się potknąć. W leczach z USA i Ghaną muszą skompletować 6 punktów.